– Insignia sprzedaje się w Europie bardzo dobrze. Otrzymaliśmy zamówienia na 85 tys. sztuk, a firma ma dość płynnych środków – oświadczył rzecznik Opla. Według „Bild Zeitung” pieniędzy starczy na cztery miesiące. Szef rady zakładowej i członek rady nadzorczej Klaus Franz oświadczył dziennikowi, że „gotówka jest zapewniona, więc mamy czas na utworzenie Opel-Europe”, bardziej niezależnego od GM.
Według p.o. szefa rady nadzorczej General Motors Kenta Kresa maleją bowiem szanse na uniknięcie przez koncern z Detroit procedury upadłościowej. Administracja Baracka Obamy dała koncernowi do końca maja czas na przedstawienie nowego programu restrukturyzacji.
Jeśli koncern nie przekona do niego władz, straci dostęp do dalszej pomocy publicznej i wtedy nie pozostanie nic innego jak wszczęcie postępowania upadłościowego.
Obecny prezes GM Fritz Henderson jest zdania, że bankructwo to jedna z opcji restrukturyzowania koncernu. Nowa jednostka ze zdrowymi aktywami powstałaby w dwa tygodnie po upadku starej. Zaletą takiego rozwiązania byłoby pozbycie się wielomiliardowego obciążenia na fundusz ochrony zdrowia i emerytalny dawnych pracowników. Według „NYT” Departament Handlu USA nakłania koncern, by przygotował się do postępowania upadłościowego, jeśli nie dojdzie do końca maja do porozumienia z udziałowcami. Z kolei zdaniem Bloomberga, amerykański rząd rozważa możliwość przejęcia udziałów w GM za dotychczasową pomoc 13,5 mld dolarów.
W ostatnich czterech latach GM stracił ok. 80 mld dolarów, na krawędzi bankructwa znalazł się kilka miesięcy temu, bo z powodu recesji w Stanach Zjednoczonych sprzedaż samochodów zmalała do poziomu najniższego od 25 lat. Bankructwo GM nie wpłynie natychmiast na sytuację Opla. Europejska filia potrzebuje do uratowania się 3,3 mld euro. Rząd w Berlinie obiecał poręczyć pożyczki, jeśli Opel znajdzie nowego inwestora. Jest kilku chętnych.