Informacje potwierdziła Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy Zofiówka. Z informacji „Rz” wynika, że Kopex ma wielkie szanse na budowę szybu – cena, jaką zaoferował jest poniżej budżetu zakładanego przez JSW – czyli ok. 180,7 mln zł – ale przekracza nieco 180 mln zł.

Na zamknięciu sesji we wtorek akcje Kopeksu, które przez cały dzień taniały, zdrożały m. in. w efekcie naszych informacjach o 0,47 proc.

– Cieszymy się, że jesteśmy jedynym oferentem i czekamy na pozytywne rozstrzygnięcie przetargu – powiedział „Rz” Marian Kostempski, prezes Kopeksu. – Nie przesądzajmy sprawy. To, że jest jeden oferent na razie niczego nie zmienia, przetarg musi zostać rozstrzygnięty i stanie się to w ciągu najbliższych tygodni, bo komisja musi sprawdzić np. kryteria formalne – tłumaczy Jabłońska-Bajer. – Obie strony mają czas na podpisanie umowy o budowie szybu do 14 sierpnia tego roku – dodaje. Inwestycją interesowały się wstępnie także m.in. PeBeKa i Bumech, ale ostatecznie ofertę złożył tylko Kopex, który ma w swej strukturze specjalistyczną firmę do takich zadań – Przedsiębiorstwo budowy Szybów (PBSz).

Budowa szybu w Zofiówce to jeden z pierwszych etapów inwestycji w rozbudowę tej kopalni – porównywalnej wręcz do budowy nowego zakładu i największej w polskim górnictwie od ok. 20 lat (ostatnią nową kopalnią i jedyną wybudowaną po 1989 r. jest Budryk w Ornontowicach).

Szyb w JSW będzie miał głębokość 1160 m, inwestycja potrwa cztery lata. Cała inwestycja w rozbudowę Zofiówki pochłonie ponad 2,5 mld zł. Ale dzięki temu nowe pole wydobywcze Bzie-Dębina-2 przedłuży żywotność Zofiówki o 12 lat. A kolejne, które jest w planie (Bzie-Dębina-1) aż o 70 lat. O ile JSW dostanie na nie koncesję – inwestycje blokują mieszkańcy obawiający się szkód górniczych. Kolejnym krokiem inwestycyjnym w JSW ma być rozbudowa kopalni Pniówek o pole Pawłowice, jednak i tę inwestycję blokują mieszkańcy, m.in. Pielgrzymowic. Gigantyczne plany inwestycyjne JSW są odważne – nie wiadomo, czy ich tempa nie powstrzyma kryzys. Spółka, która jest największym w Europie producentem węgla koksującego odczuwa już bowiem skutki kryzysu – spadła koniunktura na stal, do produkcji której używa się właśnie węgla koksowego. Na zwałach jej sześciu kopalń zalega już ok. 1,5 mln ton niesprzedanego węgla, więc ten rok może być dla JSW wyjątkowo ciężki – z powodu spadku popytu na węgiel jej przychody mogą być niższe o 2 mld zł (w 2008 r. sięgnęły 6 mld zł).