Jak dowiedziała się „Rz”, kilka dni temu szefowie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa wysłali rosyjskiemu koncernowi Gazprom propozycje ustaleń niezbędnych do zawarcia nowego międzyrządowego porozumienia gazowego. [wyimek]10mld m3 gazu rocznie Polska chce kupować od Gazpromu[/wyimek]
Wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński potwierdza, że pismo zostało wysłane, ale nie chce ujawnić szczegółów. Uważa jednak, że są szanse na osiągniecie porozumienia w ciągu kilku tygodni. – Liczymy, że jeżeli strona rosyjska pozytywnie odpowie na nasz list i przystanie na propozycje, które w znacznej części już zostały uzgodnione, to w grudniu powinniśmy otrzymać dodatkową ilość gazu z Rosji – mówi.
Negocjacje w sprawie nowego kontraktu gazowego trwają od wiosny, ale pomimo spotkań na szczeblu rządowym i pomiędzy firmami do tej pory nie ma porozumienia, dzięki któremu możliwe byłyby dodatkowe dostawy rosyjskiego surowca do Polski.
Według Ministerstwa Gospodarki, które odpowiadało za rozmowy na szczeblu rządowym, uzgodnienia PGNiG i Gazpromu są obecnie decydujące dla zawarcia kontraktu. Zatem zawarcie porozumienia zależy od rosyjskiej odpowiedzi na propozycje PGNiG. Umowa jest pilna w związku ze zbliżającą się zimą. Wiceprezes Dudziński przyznaje, że bez dodatkowego importu z Rosji w przypadku nadejścia wczesnej i mroźnej zimy w krajowym bilansie może zabraknąć ok. 400 – 500 mln m sześc. gazu. – W przypadku mrozów zapotrzebowanie, które już wzrosło w ostatnich dniach, będzie jeszcze wyższe. A wówczas PGNiG zostanie zmuszony do pobierania znaczącej ilości gazu ze swoich magazynów – dodaje Radosław Dudziński.
Jego zdaniem jeśli aura okaże się łaskawa i do końca roku temperatura będzie bliska zera stopni Celsjusza, to luka w bilansie będzie mniejsza – ok. 200 mln m sześc. – Ale bez względu na te prognozy nikt nie ma wątpliwości, że dodatkowy import jest konieczny – dodaje wiceprezes Dudziński.