– Na rynku żywności ekologicznej nie widać skutków kryzysu – uważa Artur Tymiński, wiceprezes Symbio, czołowego producenta ekożywności w Polsce notowanego na NewConnect. W ciągu trzech kwartałów 2009 r. firma ta zwiększyła przychody o 24 proc.
– Obecnie nasza sprzedaż jest o niemal 100 proc. wyższa niż na początku tego roku – mówi Robert Saluda, prezes mleczarni EkoŁukta, która weszła na rynek żywności ekologicznej na przełomie 2008 i 2009 r. Wyjaśnia, że wzrost sprzedaży to nie tylko efekt pojawienia się produktów firmy w kolejnych sieciach handlowych, ale także rosnących zamówień sklepów, z którymi współpraca zaczęła się wcześniej.
Tradycyjnie, najwięcej żywności ekologicznej, która jest o kilkadziesiąt proc. droższa od konwencjonalnej, kupują mieszkańcy dużych miast. – Planowaliśmy, że w tym roku uda się nam zwiększyć sprzedaż o ok. 50 proc. Okazuje się, że poza największymi miastami popyt na produkty ekologiczne nadal rośnie wolniej niż zakładaliśmy – mówi Sławomir Chłoń, prezes notowanej na NewConnect spółki Organic Farma Zdrowia. Ponadto z powodu osłabienia złotego w pierwszej połowie roku firma ta ograniczyła import. Jednak jej zarząd nie ma powodów do narzekań. W tym roku przychody Organic Farmy Zdrowia powinny się zwiększyć o jedną trzecią.
Według różnych szacunków Polacy wydają na ekologiczne produkty (wytworzone z surowców wyprodukowanych bez udziału środków chemicznych) 300 – 600 mln zł rocznie. Zdaniem producentów i dystrybutorów to dopiero początek szybkiego rozwoju tego rynku. – W ciągu trzech lat wydatki Polaków na żywność ekologiczną powinny przekroczyć 1 mld zł, a za dziesięć lat powinny sięgnąć 6 mld zł – szacuje Chłoń. Jego firma zamierza przygotować się na boom. Oprócz własnych sklepów (ma ich obecnie 19) chce także rozwijać sieć franczyzową. W 2010 r. mogłoby powstać w ten sposób dziesięć sklepów, a w kolejnych latach miałoby przybywać ich po kilkadziesiąt rocznie. Obecnie Organic prowadzi rozmowy z inwestorami finansowymi, od których chce pozyskać pieniądze na realizację planów.
Negocjuje z inwestorami także Symbio. – Jeżeli nie uda się nam ich sfinalizować, to przeprowadzimy emisję akcji w pierwszym kwartale 2010 r. – mówi Tymiński. Nie zdradza, jaką kwotę jego firma chciałaby pozyskać z oferty. Pieniądze są jej potrzebne, m.in. na zwiększenie liczby produktów na rynku krajowym. Obecnie jego udział w przychodach Symbio wynosi niecałe 20 proc. Spółka chce, aby sięgnął 50 proc.