Szykuje się przełom w podejściu do prywatyzacji sektora paliwowego w Polsce. W przyszłym roku resort skarbu może zacząć poszukiwania partnera strategicznego dla grupy Lotos, która jest drugim po Orlenie producentem paliwa w Polsce.
Na początek może mu zaoferować ok. 13 proc. akcji. Formalnie decyzja o sposobie ich sprzedaży zapadnie w ministerstwie jeszcze w tym roku. Zdaniem wiceministra Mikołaja Budzanowskiego, odpowiedzialnego za sektor paliwowy, nabywcą pakietu powinien zostać „podmiot działający w branży”. – Partner, który wniósłby know-how i miał dostęp do złóż ropy, byłby najlepszy z punktu widzenia grupy Lotos – mówił wczoraj wiceminister.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że właśnie taki wariant, czyli poszukiwanie partnera strategicznego dla gdańskiej firmy, jest najbardziej prawdopodobny. Resort zamierza do połowy 2010 r. sprzedać pakiet tak, by zgodnie z rządową strategią zachować 51 proc. akcji Lotosu. Od kilku miesięcy Skarb Państwa ma 63 proc. udziałów w gdańskiej spółce, gdyż objął dodatkowy pakiet w zamian za wniesienie do Lotosu akcji spółki wydobywczej Petrobaltic.
W zgodnej opinii ekspertów, gdyby Skarb Państwa chciał pozyskać inwestora strategicznego dla Lotosu, to powinien rozważyć sprzedaż większego niż tylko 13-proc. pakietu. Były minister skarbu Jacek Socha uważa, że w ofercie powinno być od 20 do 25 proc. akcji gdańskiej spółki. Wiceminister Budzanowski mówił wczoraj dziennikarzom, że taki scenariusz można rozważyć, ale w dalszej perspektywie.
Trudno ocenić, jakie firmy mogłyby być zainteresowane nabyciem akcji Lotosu. Szef grupy Paweł Olechnowicz od dawna opowiada się za inwestorem strategicznym dla swojej firmy. – Na Shell czy BP raczej nie możemy liczyć – powiedział „Rz” Olechnowicz. – Można szukać partnerów wśród firm zachodnich, np. kanadyjskich, a także takich, w których udziały mają też fundusze arabskie, funkcjonujące na szelfie Morza Norweskiego, które mają potencjał.