W Polsce za korzystanie z autostrad i dróg ekspresowych płacą obecnie tylko kierowcy samochodów ciężarowych. Pojazdy osobowe po drogach ekspresowych poruszają się za darmo, kierowcy płacą tylko za wjazd na autostradę – opłaty pobierane są na bramkach.
W lipcu przyszłego roku w naszym kraju ma zacząć obowiązywać nowy – elektroniczny – system poboru opłat. Będzie dotyczył zarówno autostrad, jak i wybranych dróg ekspresowych. W sumie obejmie 9,1 tys. km polskich tras. Mogłoby być to okazją do rozszerzenia zakresu pobieranych opłat na kierowców samochodów osobowych. – Nie było i nie ma takich planów, by pobierać opłaty za korzystanie z dróg ekspresowych od kierowców samochodów osobowych – zastrzega "Rz" Jarosław Stępień, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za drogi.
Wprowadzenie opłat za trasy ekspresowe byłoby na pewno decyzją niepopularną wśród wyborców, przyniosłoby jednak wymierne korzyści. – Przy założeniu, że po wprowadzeniu opłat ok. 25 proc. kierowców samochodów osobowych ucieknie na drogi krajowe, wpływy z opłat w 2015 roku powinny dać co najmniej 10 – 12 mld zł – uważa Adrian Furgalski, dyrektor w zespole doradców gospodarczych TOR.
Z sondażu przeprowadzonego przez GfK Polonia na zlecenie "Rz" wynika, że na wprowadzenie opłaty w zamian za podniesienie jakości tras zgodziłoby się 19 proc. kierowców. Kolejne 14 proc. respondentów przystałoby na płatności, jednak tylko na czas realizowania inwestycji. – Pokazuje to, jak bardzo jesteśmy zniecierpliwieni. O budowie nowych dróg dużo się mówi, ale postęp jest znikomy – mówi Furgalski.
Bardziej skłonne do płacenia za drogi, byle podnieść na nich poziom bezpieczeństwa, są kobiety. Zgodziłoby się na to prawie 40 proc. ankietowanych. W przypadku mężczyzn ten odsetek jest niższy o ok. 10 pkt proc.