Reklama
Rozwiń

Jak ściągnąć Chińczyka

Kraje Zachodu robią wszystko, by gościć u siebie bogatych turystów z Chin. Polska się ich boi

Publikacja: 29.06.2010 01:46

Turyści na placu Tiananmen

Turyści na placu Tiananmen

Foto: AFP

Ułatwienia wizowe, specjalne programy, a w niektórych krajach nawet chińskojęzyczna obsługa i menu – liczne mniej i bardziej atrakcyjne turystycznie kraje robią wiele, żeby przyciągnąć turystów z Chin.

[wyimek]60 mld dol. wydadzą w tym roku podczas swych podróży po świecie chińscy turyści[/wyimek]

A jest się o co bić – każdy z ponad 50 mln chińskich turystów wyda w tym roku podczas podróży co najmniej 1200 dolarów. Najchętniej jeżdżą po Azji, ale coraz częściej zapuszczają się do USA i Europy. Ich wydatki sięgnęły w 2009 r. rekordowych 43 mld dolarów – o 21 proc. więcej niż rok wcześniej. Wzrost jest tym bardziej imponujący, że w ubiegłym roku globalne wydatki turystów spadły o 9,2 proc., do 820 mld dolarów.

Dlatego Amerykanie i Francuzi, ale także Węgrzy, Czesi czy Bułgarzy przygotowują dla nich specjalne programy. Polacy nie, bo – jak informuje Polska Organizacja Turystyczna – „przyjeżdża ich zbyt mało”. To prawda – w ubiegłym roku granice naszego kraju przekroczyło 19 tysięcy Chińczyków, wśród nich było 300 turystów.

Polskie MSZ nieoficjalnie przyznaje, że z turystami z Chin jest problem. – Traktują Polskę jako furtkę do strefy Schengen. Za cel przyjazdu podają turystykę albo studia, a gdy otrzymają wizę, rozpływają się w powietrzu – mówi pracownik MSZ. To dlatego wydziały konsularne dostały zalecenia z MSWiA oraz Straży Granicznej, by dokładnie przyglądać się wnioskom o wizę.

I robią to bardzo dokładnie – podczas wizyty premiera Donalda Tuska w Chinach jesienią 2008 r. biznesmeni skarżyli się na kłopoty z uzyskaniem wiz dla chińskich partnerów. Premier miał się wtedy zdenerwować, w Departamencie Konsularnym MSZ doszło do dymisji, ale polityka wobec przybyszów z Chin się nie zmieniła. W Polskiej Organizacji Turystycznej pamiętają sytuację sprzed dwóch lat, gdy do naszego kraju zaproszono blisko 30 przedstawicieli chińskich biur podróży. Połowa z nich nie dostała wiz.

Tymczasem Polska – której pawilon na wystawie Expo w Szanghaju cieszy się ogromnym powodzeniem – mogłaby zdyskontować ten sukces. Tym bardziej że według Sławomira Majmana, komisarza polskiej wystawy na Expo, Chiny to bardzo obiecujący rynek dla turystyki.

– Najbardziej korzystają z tego Japończycy, Francuzi i Brytyjczycy – mówi. Kraje te wprowadziły ułatwienia wizowe. – Rośnie także liczba turystów na Węgrzech i w Czechach – zaznacza Majman.

– Chińczycy są bardzo ciekawi Europy – wtóruje mu Tunezyjczyk Abdelfettach Gaida, szef biura podróży Exim Tours, który w przeszłości reprezentował w Chinach tunezyjskie Ministerstwo Turystyki.

POT chce zainteresować Polską chińskich touroperatorów podczas Expo, na wrzesień zaplanowano w Szanghaju okrągły stół polskich i chińskich biur podróży. Ze strony chińskiej zapowiedziało się 31 firm. Z polskiej wiążącej decyzji nie podjęło żadne, bo zniechęca je... skromna liczba Chińczyków przyjeżdżających do Polski.

Biznes
Spotify zirytował turecki rząd. Playlisty obrażają żonę Erdogana
Biznes
Napięcia UE–Chiny. Rozmowa Trumpa i Zełenskiego i szczyt BRICS w Rio
Biznes
Rosyjski bogacz traci majątek. Sfinansuje wojnę Putina
Biznes
Niemiecki biznes boi się poboru. A co w Polsce?
Biznes
Ustawa Trumpa, obawy firm transportowych, biznes przeciw unijnym regulacjom AI