O możliwym wyjściu PKN Orlenu z Możejek, ze względu na trwały brak rentowności litewskiej inwestycji, mówi się od dłuższego czasu. Płocki koncern zrobił pierwszy formalny krok w tym kierunku. Orlen wybrał doradcę – japoński bank Nomura – który ma pomóc w znalezieniu rozwiązania dla Możejek.
Jakie scenariusze są możliwe? Obok utrzymania obecnej struktury akcjonariatu rozważana będzie sprzedaż części lub całości akcji w Orlen Lietuva (pod taką nazwą działa zakład w Możejkach). – Doradca może zebrać oferty od potencjalnych inwestorów, jakie pakiety ich interesują, co oferują w zamian, o jakich kwotach rozmawiamy – komentuje Jacek Krawiec, prezes Orlenu.
[wyimek]3,7 mld dol. to łączna kwota wszystkich inwestycji Orlenu w Możejki od 2006 roku [/wyimek]
Przedstawiciele władz Orlenu od kilku miesięcy nieoficjalnie przyznawali, że wariant sprzedaży Możejek jest brany pod uwagę. Liczyli, że pod wpływem medialnych nacisków rząd Litwy zacznie w końcu współpracować z Orlenem, by przywrócić rentowność spółce. Chodziło m.in. o sprzedaż części udziałów i przekazanie kontroli operacyjnej Orlenowi nad terminalem paliwowym w Kłajpedzie. Połączenie go z Możejkami rurociągiem obniżyłoby koszty transportu produktów rafinerii. Wobec oporu w tej sprawie Orlen zmienił front i zaczął domagać się odbudowy 19-kilometrowego odcinka torów z rafinerii do granicy łotewskiej. Dzięki temu rafineria płaciłaby mniej za transport produktów do terminalu w łotewskiej Windawie. Inwestycja miała zostać ukończona do września tego roku, jednak tak się nie stanie. Czarę goryczy przelała nowelizacja przepisów dotycząca gromadzenia obowiązkowych rezerw paliw. Zezwolono, by do 30 proc. tych zapasów magazynowano poza granicami kraju. Nowe regulacje są korzystne dla importerów paliw, czyli konkurentów rafinerii w Możejkach.
Zakup Możejek za prawie 2,4 mld dol. był największą zagraniczną inwestycją w historii polskich firm. Łacznie od 2006 r. Orlen zainwestował w Możejki 3,7 mld dol.