- Jesteśmy przekonani, że to PGE jest najlepszym partnerem dla grupy Energa. Nasze analizy potwierdziły liczne potencjalne efekty synergii między dwoma grupami - mówi Tomasz Zadroga, prezes PGE. - Cena, którą zaproponowalismy, pozwoli wygenerować istotną wartość dla akcjonariuszy - dodaje, odmawiając podania wartości. Zaznacza jednak, że jest to propozycja oparta na konserwatywnych wycenach. Zdaniem Wojciecha Topolnickiego, wiceprezesa PGE ds. finansów i rozwoju, poziom wyceny wskaźnikowej jest w przypadku Energi niższy, niż ten, który obowiązywał przy przyjęciach w ostatnim czasie w Europie (w energetyce mówi się zazwyczaj o wycenach zbliżonych do trzynastokrotności EBITDA, czyli zysku operacyjnego netto powiększonego o amortyzację).
W poniedziałek upływa termin składania ofert wiążących na Energę. "Oferta ostateczna pomimo niewiążącego charakteru będzie stanowić punkt odniesienia w negocjacjach ze sprzedawcą. W ocenie zarządu PGE, PGE i Energa w unikalny sposób uzupełniają się i razem generują znaczną wartość synergii" - głosi komunikat.
W ramach transakcji zidentyfikowano obszary synergii obejmują synergie strategiczne, w zakresie programu inwestycyjnego oraz kosztowe. "Szacowana przez PGE wartość szybkich do uzyskania synergii kosztowych, do uzyskania bez potrzeby głębszej integracji spółek, to ponad 100 mln zł rocznie" - czytamy dalej w komunikacie.
PGE podało też, że "w oparciu o przeprowadzone analizy zakłada wysokie prawdopodobieństwo wydania przez organ antymonopolowy warunkowej zgody na transakcję, w odpowiedzi na ewentualny wniosek PGE i jego treść". "Niezależnie od powyższego, w ocenie PGE zachodzą również przesłanki do wydania zgody w trybie nadzwyczajnym" - napisano także.
Jednakże prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel wielokrotnie deklarowała, że nie wyrazi zgody na przejęcie Energi przez PGE.