Informacja została ogłoszona w sobotę - dzisiaj na otwarciu notowań akcje LVMH zyskały 3,7 proc. a Hermes 9 proc. - Dla LVMH zakup pakietu Hermes to dobra lokata kapitału - napisali w komentarzu analitycy z banku Nomura. Koncern podał w komunikacie, że pomimo posiadania znaczącego pakietu akcji nie będzie wnioskował o zmiany w radzie nadzorczej.
LVMH jest już od kilku lat światowym liderem na rynku towarów luksusowych. Do grupy należą takie marki jak Louis Vuitton, Christian Dior, Fendi oraz wielu innych producentów alkoholi czy biżuterii.
Z kolei istniejący od 1871 r. Hermes uważany jest także za jedną z najbardziej luksusowych marek świata - w ostatnim rankingu Interbrand jej wartość wyceniono na 4,8 mld dol. Firma słynie z wyrobów z jedwabiu oraz akcesoriów skórzanych - toreb z linii Birkin, produkowanych od kilkudziesięciu lat, które zależnie od wersji mogą kosztować od 5 do nawet 140 tys. dol. za sztukę, a i tak chętni do zakupu muszą wpisać się na listę oczekujących - na dostawę czeka się co najmniej rok.
Firma jest w doskonałej kondycji - nawet w kryzysowym 2008 czy 2009 r. zwiększała zyski. Jeśli LVMH jednak wbrew oficjalnym zaprzeczeniom faktycznie chce ją przejąć musi porozumieć się z rodziną Hermes, kontrolującą ok 70 proc. kapitału.
Dzisiaj LVMH podkreśla, że zależy mu jedynie na współpracy z firmą, w której decydujący wpływ ma nadal utrzymać rodzina. Jednak Bernard Arnault - założyciel i główny udziałowiec LVMH - nigdy nie ukrywał, że bardzo zależy mu na przejęciu Hermes. Zwłaszcza, że mimo wieloletnich prób nie udało mu się przejąć kontroli nad domami mody Gucci czy Prada. A Arnault nie lubi przegrywać i walczy do upadłego o to na czym mu zależy.