[b]„Rz”: Wyliczył pan, że na inwestycje w sektorze energetycznym w ciągu najbliższych 20 lat potrzeba w sumie 100 mld euro. To gigantyczna i niewyobrażalna wręcz kwota. Czy te wydatki to konieczność?[/b]
[b]Krzysztof Żmijewski:[/b] Te kwoty wynikają z podliczenia kosztów realizacji poszczególnych inwestycji w nowe moce, uwzględnienia projektów związanych z efektywnością energetyczną oraz modernizacji i rozbudowy sieci. Inwestycje odtworzeniowe w polskiej energetyce są niezbędne – skoro nasze elektrownie działają w większości 30 i więcej lat, to nawet jeżeli poddamy je remontom, to nie zmieni to faktu, że nadal będą stare i bez szans na lepszą sprawność wytwarzania. To tak jak z polonezem, nawet po wymianie silnika będzie tym samym przestarzałym modelem samochodu.
Na gigantyczne potrzeby sektora wskazują też renomowane firmy doradcze. McKinsey wyliczył, że przez najbliższe dziesięć lat musimy w Polsce wydawać w energetyce po 3,5 mld euro rocznie i to bez uwzględnienia elektrowni jądrowej, przesyłu i poprawy efektywności u odbiorców, a to co najmniej dodatkowe 1,5 mld euro.
[b]Co jesteśmy w stanie faktycznie wykonać w perspektywie najbliższych kilku lat?[/b]
Niestety, w najbliższych latach inwestycji nie będzie, poza oddaniem do użytku nowego bloku w elektrowni Bełchatów i kolejnymi parkami wiatrowymi. W najbliższym czasie powinniśmy postawić właśnie na odnawialne źródła, bo najszybciej się je buduje. Z mniejszych projektów, które można wykonać, to te poprawiające efektywność energetyczną, na przykład najprostsze i najszybsze efektywniejsze oświetlenie ulic. Ale poważne inwestycje w elektrowniach wymagają kilku lat przygotowań.