Gaz niekonwencjonalny będzie wymagał kosztów

Gaz niekonwencjonalny to szansa dla Polski, ale po 2020 roku. Najbliższe lata to okres wielkich kosztów

Publikacja: 01.12.2010 01:35

Wiesław Prugar (od lewej), prezes Orlen Upstream, Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu, Katarzyn

Wiesław Prugar (od lewej), prezes Orlen Upstream, Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu, Katarzyna Kacperczyk, zastępca dyrektora departamentu polityki ekonomicznej MSZ, Henryk Jacek Jezierski, wiceminister środowiska, i Jakub Kurasz, szef działu ekonomicznego „Rz”

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Zanim zapadną decyzje o eksploatacji złóż na skalę przemysłową, w najbliższych trzech – czterech latach firmy prowadzące poszukiwania gazu z łupków skalnych muszą ponieść olbrzymie nakłady, liczone w miliardy dolarów. To główne wnioski z konferencji ”Gaz łupkowy jako nowy element polskiego rynku energii”, zorganizowanej wczoraj przez redakcję ”Rz”.

Obecnie w Polsce poszukiwania gazu niekonwencjonalnego prowadzi kilkadziesiąt firm, wśród nich spółki należące do światowych potentatów – Conoco Phillips, czy Exxon Mobil ale też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które ma 15 koncesji, oraz PKN Orlen z pięcioma koncesjami. Prace poszukiwawcze mają wsparcie ze strony rządu, choć wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że do uruchomienia wydobycia na skalę przemysłową jeszcze daleka droga. Dlatego – jak tłumaczył wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski, „teraz nie możemy wpisać do strategii bezpieczeństwa energetycznego gazu łupkowego”. - Mamy plany budowy gazoportu, korzystamy z własnych konwencjonalnych złóż, a do 2022r. mamy zagwarantowane stałe dostawy z Rosji - mówił. - Nie wyobrażam sobie na przykład przerwania budowy gazoportu w imię odległej idei gazu z łupków.

Jego zdaniem jest to szansa na skok cywilizacyjny polskiej gospodarki, ale raczej po 2020 r. kiedy gaz z łupków mógłby być wykorzystywany na dużą skalę.

– Na razie namawiamy bogate firmy, by przyszły do nas i zaczęły szukać gazu – mówił na konferencji Henryk Jacek Jezierski, główny geolog kraju i wiceminister środowiska. – Nie chcemy przy użyciu pieniędzy polskich podatników tego robić. Żeby namówić inwestorów, trzeba dać im szanse, więc nie chcemy zarabiać na poszukiwaniach, ale dopiero na koncesjach wydobywczych. By je otrzymać, trzeba będzie spełnić szereg warunków.

[srodtytul]Biznes, nie polityka[/srodtytul]

Wiceminister zapewniał też, że resort skarbu nie będzie naciskać na firmy państwowe by inwestowały w shale gas (ang. gaz łupkowy. – Nie prowadzimy polityki nakazowej, najważniejsza jest opłacalność inwestycji – mówił Mikołaj Budzanowski. – Pewne rozwiązania prawne będą konieczne, by ten przemysł mógł się rozwijać i trzeba będzie podjąć specjalne kroki, które ułatwią prace. Dziś za wcześnie, by o nich mówić. Same badania potrwają dwa - trzy lata i na tym się koncentrujemy.

Katarzyna Kasperczyk z departamentu dyplomacji gospodarczej MSZ przyznała, że kwestia poszukiwań i wydobycia gazu z łupków ma w Europie aspekt geopolityczny. – Wiemy o zgłaszanych zastrzeżeniach ze strony państw producentów gazu konwencjonalnego i ich lobbingu – dodała. – A my nie chcemy stwarzać wrażenia, że budujemy koalicję w Europie przeciwko komukolwiek. Chcemy prezentować shale gas jako szansę dla Polski i innych krajów. Przyznała, że głównym partnerem Polski są Stany Zjednoczone, gdzie odkrycie złóż i ich przemysłowa eksploatacja zrewolucjonizowały rynek.

– Nasi specjaliści mają możliwość korzystania z doświadczeń amerykańskich. Podobny program chcemy zbudować z Kanadą i to powinno wzmocnić nasz potencjał wewnętrzny – podkreśliła Katarzyna Kacperczyk.

[srodtytul]Gigantyczne koszty[/srodtytul]

Eksperci na konferencji przekonywali, że każda z firm prowadzących poszukiwania musi wykonać na swoim obszarze koncesyjnym minimum dwa odwierty, by móc stwierdzić, czy jest tam gaz. Koszty każdego szacuje się nawet na ok. 20 mln dolarów. To oznacza gigantyczne wydatki – ok. 2,8 mld dolarów. – W ciągu dwóch – trzech lat będziemy znać efekty – mówił Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologii. I przekonywał, że w kraju są struktury skalne wskazujące na występowanie shale gas. Ale drugim Katarem na pewno nie będziemy, bo tam wydobycie jest wyjątkowo tanie.

Zdaniem prezesa Orlen Upstream Wiesława Prugara szanse na wydobycie tego gazu na skalę przemysłową są bardzo duże. – Wykonanie dwóch odwiertów nie wystarczy, by określić zasoby, ale przynajmniej da możliwość oceny, czy występuje gaz – stwierdził. – Rozwój technologii wydobycia gazu niekonwencjonalnego mogą wspomóc też poszukiwania złóż konwencjonalnych, które wcześniej nie były opłacalne.

Według Tomasza Minkiewicza z kancelarii CMS Cameron McKenna nawet po wykonaniu niezbędnych odwiertów trudno od razu spodziewać się szybkich decyzji o uruchomieniu produkcji i wysypu koncesji wydobywczych.

Wiesław Prugar uważa, że nie wszystkie firmy, które obecnie w Polsce prowadzą prace poszukiwawcze, będą też produkować gaz. Na pewno na mapie zajdą zmiany, niektóre z firm oddadzą koncesje, inne pozyskają partnerów – dodał. – My też musimy pokazać, że wydobycie jest opłacalne. Może się również okazać, że będziemy musieli się podzielić ryzykiem i kosztami z partnerem.

Paweł Poprawa przekonywał, że koszty badań i eksploatacyjne trzeba będzie obniżyć. – Ta kwota 20 mln dolarów za jeden odwiert jest nie do zaakceptowania – przyznał. Prof. Stanisław Nagy z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej przypomniał o dodatkowych kosztach, jakie muszą ponieść inwestorzy, m.in. na budowę infrastruktury, by móc przetransportować wydobyty gaz.

– Na pewno nie uda nam się obniżyć kosztów do poziomu, jaki jest w Stanach Zjednoczonych – stwierdził. Jego zdaniem gaz z importu może się jednak okazać tańszy od wydobywanego z łupków.

[srodtytul]Prawo pierwokupu[/srodtytul]

Nowe zasady przyznawania koncesji określa projekt prawa geologicznego i górniczego, którymi od prawie dwóch lat zajmuje się Sejm. Zdaniem dyrektor departamentu geologii Ministerstwa Środowiska Ewy Zalewskiej są szanse na to, że nowe przepisy w pierwszym półroczu 2011 roku zostaną przyjęte.

Uczestnicy konferencji podkreślali też konieczność jednoznacznego określenia i gwarancji prawa pierwokupu w przypadku udzielenia koncesji na wydobycie złóż dla firm, które mają już na danym terenie koncesje poszukiwawcze. Ewa Zalewska przekonywała, że państwo nie zamierza pozbawiać prawa pierwokupu firm, które poniosą duże nakłady na prace poszukiwawcze.

Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?