To pieniądze zaoszczędzone przez PKP Polskie Linie Kolejowe, spółkę odpowiedzialną za budowę i modernizację torów, w 2010 roku na rozstrzyganych przetargach. Najkorzystniejsze oferty okazały się być właśnie o ok. 1,2 mld zł niższe od kosztorysów. – W związku z brakiem możliwości przekazywania środków na alternatywne projekty kolejowe trwają rozmowy na temat przesunięcia tych oszczędności na przykład na projekty drogowe – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury.
Za te pieniądze może powstać m.in. trasa S17 do Lublina, której zbudowanie przed 2013 rokiem obiecywał ostatnio minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.
– Wartość postępowań przetargowych zakończonych i w toku to ok. 19 mld zł. Tymczasem mamy potwierdzenie wydatków przez resort finansów na poziomie ok. 11,9 mld zł. Przetargi, które są rozstrzygnięte lub zostaną rozstrzygnięte w najbliższym czasie, są warte ok. 7 mld zł – wylicza Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK.
A resort finansów wciąż nie wyraził też zgody na zaciągnięcie przez spółkę 1 mld euro kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym, co miało zapewnić środki niezbędne na wkład własny dla inwestycji współfinansowanych z dotacji unijnych.
Tymczasem z powodu braku pieniędzy zablokowane są cztery duże inwestycje kolejowe, w tym budowa Lokalnych Centrów Sterowania w Gdańsku i w Gdyni, wartych w sumie ok. 1 mld zł, budowa wiaduktu w Rogowie oraz dwa kontrakty na projektowanie torów na linii Warszawa – Okęcie – Radom.