Spotkanie przedstawicieli FSO z dwoma członkami zarządu Nissana, do którego ma dojść jeszcze w tym tygodniu w szwajcarskim Rolle, będzie pierwszym na tak wysokim szczeblu.
Jak powiedział „Rz” dyrektor generalny Nissana, Toshiyuki Shiga dla koncernu, jeśli ma podjąć decyzje o inwestycjach, liczy się przede wszystkim rynek. To dlatego Nissan zainwestował w Rosji, Wielkiej Brytanii oraz Hiszpanii, chociaż również i w Portugalii. Teraz podczas wizyty w Rolle pod Genewą, Polacy przedstawią swoją oceną krajowego rynku. Ta nie przedstawia się zbyt dobrze: Instytut Samar prognozuje na 2011 spadek sprzedaży aut w granicach o co najmniej 5-10 proc.. Jednak Nissan w ubiegłym roku radził sobie w Polsce całkiem nieźle: w 2010 roku sprzedał 12,2 tys. samochodów i zwiększył swój udział w rynku do 3,9 proc.
– Rozpoczęcie rozmów z Nissanem to dobry sygnał. Taka firma byłaby dużo bardziej wiarygodnym inwestorem od producentów chińskich czy indyjskich – komentuje Rafał Orłowski z firmy analitycznej AutomotiveSuppliers. pl. FSO nie chce potwierdzić negocjacji. — Rozmawiamy z kilkoma potencjalnymi partnerami, którzy mogliby tu uruchomić produkcję samochodów – mówi rzecznik spółki Roman Bugaj. W 2010 roku zakład wyprodukował zaledwie 45,8 tys. samochodów, rok wcześniej — 53,5 tys. 2009 rok fabryka zamknęła 189-milionową stratą. Obecna sytuacja finansowa nie jest wcale zła, bo zakład nie ma długoterminowego zadłużenia, a zobowiązania krótkoterminowe nie przekraczają kwoty kilkunastu milionów złotych. Ale bez nowego inwestora firma nie ma szans.
Produkcja chevroleta aveo kończy się w lutym i nie wiadomo, co stanie się z oprzyrządowaniem do jego produkcji. Jest ono własnością General Motors. Związkowcy z FSO twierdzą, że ukraiński właściciel FSO – firma UkrAuto szykuje się do przewiezienia sprzętu na Ukrainę. – Ukraińscy wolą robić auta u siebie. Wcześnie przenieśli produkcję lanosa, teraz przychodzi kolej na aveo – mówi przewodniczący rady pracowników Marek Dyżakowski.
FSO, w lutym zwolni 1,2 tys. osób z blisko 1,8-tysiecznej załogi musi znaleźć pieniądze na odprawy dla pracowników. Ci z najdłuższym stażem mają dostać ponad odprawy standardowe jeszcze dodatkowe 9 pensji. Firma dysponuje sporym majątkiem — – nieruchomości o powierzchni 110 hektarów mogą być warte od 1 do nawet 3 mld zł. Na niespełna połowie odbywa się produkcja: stoją tam hale montażu, lakierni, spawalni i magazynu. W sprawie pozbycia się pozostałej części rozmowy już się zaczęły. Część gruntów zostanie sprzedana, część wydzierżawiona. Majątek, który służy bieżącej działalności operacyjnej pozostaje w spółce – zastrzega Bugaj.