Rezygnację, która ma nastąpić z dniem 2 lutego przyjęła dzisiaj Rada Nadzorcza PKP Intercity. Grzegorz Mędza został prezesem pasażerskiego przewoźnika w kwietniu 2010 roku. Miał wyprowadzić spółkę na prostą i poprawić jej wizerunek.
O zmianie na stanowisku zaczęło mówić się w połowie grudnia, po zamieszaniu jakie miało miejsce na torach w związku z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy. Strata PKP Intercity za 2010 rok ma wynieść ok. 150 mln zł. W roku 2009 wyniosła 78,6 mln zł. Zeszłoroczny wynik był m.in. obciążony programem dobrowolnych odejść, który kosztował spółkę 16,25 mln zł. Skorzystało w niego 650 osób.
— Powodem złożenia rezygnacji był przedłużający się stan niepewności odnośnie składu zarządu w tym mojej pozycji, co utrudniało skuteczne zarządzanie — uzasadnia dla "Rz" Grzegorz Mędza złożenie swojej rezygnacji.
Krzysztof Sędziowski odmówił komentarza.
Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej zapowiadał, że w najbliższych dniach nastąpią zmiany na stanowiskach szefów kolejowych spółek. Kluczem doboru nowych szefów mają być stawiane przed nimi zadnia. Zgodnie ze słowami wiceministra nowy szef PKP Intercity m,a poprawić wizerunek firmy i wprowadzić spółkę na giełdę.