Nowy nabywca wraz z pozostałymi udziałowcami kasyn - spółkami Finkorp oraz ZPR zobowiązał się do zmiany nazwy.
Prezes Orbisu Laurent Picheral nie ukrywa że, obecność w segmencie kasynowym była traktowana przez firmę jako poboczna. Zresztą kasyna przestały być kurą znoszącą złote jaja. Po "aferze hazardowej" z udziałem polityków frekwencja w lokalach spadła. Dodatkowo rentowność biznesu osłabiło wprowadzenie zmian w podatkach oraz rosnąca skala hazardu w internecie. Dla Orbisu pozbycie się udziałów było więc kolejnym etapem optymalizacji całej grupy kapitałowej, która teraz nastawia się na tylko jeden rodzaj działalności: hotelarstwo. Kasyna będą jednak przynosić pieniądze za wynajem powierzchni. - Nasz udział w kasynach sprzedajemy specjalistom w tej branży. Jednocześnie zagwarantowaliśmy sobie dalszą dalszą współpracę ze znaczącym najemcom w naszych hotelach - zaznacza Picheral.
Orbis pozbywa się wszystkiego, co nie jest związane z hotelami już od ubiegłego roku. Najbardziej spektakularną transakcją była sprzedaż biura podróży Orbis Travel. Przejął je fundusz inwestycyjny Enterprice Investors. Zadłużony po uszy Orbis Travel (spółka zakończyła 2009 rok z blisko 30-milionową stratą) nie przetrwał długo: jesienią ubiegłego roku splajtował, pozostawiając za granicą setki turystów. Plajta odbiła się niekorzystnie na wizerunku całej grupy kapitałowej, z którą turystyczna spółka wciąż była kojarzona. Przez moment doprowadziła nawet do spadku notowań Orbisu na warszawskiej giełdzie.
Orbis pozbył się także przewozów autokarowych. Realizowała je spółka Orbis Transport, która jednakże wciąż pozostaje w strukturze grupy kapitałowej. Jej działalność została jednak ograniczona. Obecnie prowadzi wynajem samochodów w ramach grupy Hertz oraz zarządza flotą. Obecnie nie są to jednak przedsięwzięcia zbyt dochodowe: w ubiegłym roku Orbis Transport odnotował stratę. Spółka ma zostać sprzedana, ale znalezienie nabywcy nie będzie łatwe: w spółce są jeszcze dwa Pekaesy - w Gdańsku oraz w Tarnobrzegu, co mocno komplikuje transakcję.
Orbis chce skupić się wyłącznie na hotelarstwie, bo taka jest strategia jego głównego akcjonariusza - francuskiego Accoru. Chce zarazem zmienić sposób zarządzania hotelami. W ciągu 4-5 lat ponad połowa należących do spółki hoteli przestanie być jej własnością. - Będziemy przechodzić ze statusu posiadacza na status operatora, co pozwoli odblokować gotówkę ulokowaną w hotelowych murach - tłumaczy Picheral. Zmiana sposobu zarządzania na tzw. asset light ma przynieść spółce zastrzyk gotówki. Pozwoli także uodpornić ją na cykliczne wahania koniunktury.