Właściciel studia koncern Time Warner podpisał z Facebookiem umowę na mocy której użytkownicy serwisu będą mogli wypożyczać filmy. W ten sposób firma chce zdobyć nowych klientów w związku ze spadkiem zainteresowania tradycyjnymi wypożyczalniami jak i mniejszą sprzedażą filmów na płytach DVD czy Blu-ray. Time Warner podaje też, że obecny klient docelowy coraz więcej czasu spędza w Internecie, więc tam trzeba mu zaproponować swoje usługi. Wypożyczanie filmów przez Facebook, który ma już ponad 600 mln użytkowników, ma też być alternatywą dla pirackich kopii. - Nasza strategia zakłada rozwój dostępności filmów w coraz to nowych segmentach, atrakcyjnych dla użytkowników - stwierdził Thomas Gewecke, prezes Warner Bros.
Start nowej usługi jest jednak rozczarowujący. "Książę ciemności", czyli ostatnia część Batmana pochodzi z 2008 r. Można przypuszczać, że przez ten czas wszyscy zainteresowani jego obejrzeniem już to zrobili. Wypożyczenie filmu kosztuje 3 dol., można też płacić punktami, które są swego rodzaju walutą tego serwisu. Cena nie jest zbyt konkurencyjna. Jak podaje Wall Street Journal w sieci Redbox wypożyczenie tego samego filmu na 24 godziny kosztuje ledwie 1 dol. Z kolei w sklepie iTunes firmy Apple cena także wynosi 3 dol. Coraz większą konkurencją dla tradycyjnych wypożyczalni jest także Wal-Mart, także oferujący taką usługę swoim klientom. Jednak handlowy gigant znacznie ściął marże wytwórni filmowych, dlatego szukają one nowych możliwości podniesienia zysków.
Z punktu widzenia Facebooka to jednak kolejna usługa, która w miarę rozwoju może przyciągnąć nowych użytkowników. Serwis liczy także, że coraz więcej z nich będzie chciało płacić za korzystanie z dodatkowych opcji. Warner zapowiada już wkrótce wprowadzenie do Facebooka nowych tytułów, kolejnym prawdopodobnie będzie Incepcja.
Wytwórnie filmowe walczą, bowiem tradycyjny rynek się kurczy. W 2010 r. tylko w USA sprzedaż płyt DVD spadła do 7,8 mld dol. - jeszcze w 2006 r. wynosiła 13,7 mld dol. Coraz więcej osób woli korzystać z opcji video na żądanie dostępnej choćby w sieciach kablowych czy na platformach cyfrowych. Ten segment generuje już ok 30 proc. przychodów wytwórni filmowych, podczas gdy udział płyt spadł do ok 20 proc.