"Rz": Pokazując w Genewie najnowszy model i40 wszedł pan do „gniazda żmij", bo tutaj konkurencja jest ogromna, a Passat Volkswagena, Insignia Opla i Mondeo Forda sprzedają się doskonale. Niemniej jednak uważa pan, że właśnie i40 pomoże Hyundaiowi osiągnąć 5 procentowy udział w rynku. Jak pan chce to zrobić?
Han Chang Hyun: To auto zostało zaprojektowane specjalnie na europejski rynek. Od wyglądu zewnętrznego, bo Europejczycy lubią auta 5-drzwiowe, staranne wykończenie wnętrza, niską emisję dwutlenku węgla, po pięcioletnią gwarancję. W tym czasie będziemy dbali o auto na nasz koszt najlepiej jak tylko potrafimy. Ponad 5 procentowy udział w rynku w swoim segmencie mają już i30, i20, czy ix35. Pewnie, że jako nowicjuszom w tym segmencie z pewnością będzie na trudno, ale przygotowaliśmy odpowiednią strategię.
Auto zostało powstało w niemieckim Ruesselsheim, ale Hyundai nadal jest postrzegany jako firma koreańska. Czy w i40 jest coś „koreańskiego" oprócz nazwy Hyundai?
To, że jesteśmy marką agresywną, która bardzo dba o jakość. Właśnie ta „koreańskość" powoduje, że nie jest dla nas problemem zaoferowanie 5-letniej gwarancji, którą nazywamy potrójną ochroną. Gwarancja obejmuje całe auto, bezpłatne przeglądy bez limitu kilometrów, plus assistance w kraju i zagranicą. Płyta podłogowa pochodzi z Korei i auto także produkowane będzie w Korei. Wierzę, że i40 zrobi się bardzo popularne po Euro 2012, bo Hyundai jest oficjalnym przewoźnikiem. Z doświadczeń po Mundialu w Republice Południowej Afryki widzimy, że to doskonała promocja.
Załóżmy, że jest pan dilerem samochodowym. Jak pan mnie przekona, że powinnam kupić i40, a nie np Opla Insignię czy VW Passata?