Polskie górnictwo nie uczy się na błedach

70 proc. wypadków górniczych powodują ludzkie błędy. Niepokoi wzrost tego odsetka. Zdaniem ekspertów branży, możemy w tym względzie oczekiwać jednak poprawy

Publikacja: 02.04.2011 15:39

Polskie górnictwo nie uczy się na błedach

Foto: Bloomberg

W tym roku było już 12 śmiertelnych  wypadków w kopalniach. To dużo, biorąc pod uwagę że w całym 2010 r. było ich 24. – Trend jest negatywny, choć jaki będzie tegoroczny bilans, trudno przewidzieć – mówi Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki (były prezes WUG).

W polskim górnictwie są bardzo trudne warunki geologiczne, a złoża węgla coraz bardziej wyeksploatowane. Przez to surowiec staje się trudniejszy do wydobycia. W ocenie Steinhoffa Polska pod względem wypadkowości wypada całkiem dobrze na tle innych krajów. Wynika to m.in. z  wielomilionowych nakładów, wydatkowanych na bezpieczeństwo w górnictwie oraz wysokich kwalifikacji kadry zatrudnionej w tej branży.

W ciągu ostatnich 20 lat poziom wypadków śmiertelnych radykalnie spadł. Pokazuje to wskaźnik wypadkowości na milion ton, który wynosi dziś 0,2 wobec 0,7 dwie dekady temu.

Zdaniem Janusza Steinhoffa, w kolejnych latach, wraz ze wzrostem nakładów na bezpieczeństwo, możemy spodziewać się coraz niższej wypadkowości. Wypadki mają bowiem dwa źródła. Są nimi ludzkie błędy oraz siły natury, związane z tąpaniami i zagrożeniami metanowymi.

- Wypadki występują w wyniku powtarzalnych błędów, a to pokazuje, że polskie górnictwo nie wyciąga wniosków z wcześniejszych zdarzeń – zauważa Janusz Malinga, wiceprezes WUG. Poza powtarzalnością błędów, tym co niepokoi jest rosnący udział wypadków spowodowanych czynnikiem ludzkim. Obecnie wynosi on 70 proc, podczas gdy kilka lat temu było to 50 proc.

Średni koszt wypadku to około 0,5 mln zł – szacuje wiceprezes WUG. Ponosi go w zasadzie całe społeczeństwo w postaci m.in. kosztów leczenia i rehabilitacji, kosztów rodziny w związku z utratą pensji, kosztów zakładów górniczych związanych z zatrzymaniem prac i zakłóceniami produkcji, kosztów odszkodowań i pomocy dla poszkodowanych.

Jaki będzie 2011 rok pod względem wypadkowości w Polsce, trudno przewidzieć. Sądząc po liczbie wypadków śmiertelnych, które jak dotąd  miały miejsce, można stwierdzić, że trend jest negatywny. Nakłady na bezpieczeństwo, choć są wysokie, nie do końca efektywnie się je wydatkuje – twierdzi Malinga. Jego zdaniem cały czas należy poprawiać jakość zarządzania bezpieczeństwem pracy w kopalniach. Urzędy w każdej chwili mogą zablokować eksploatację złóż w kopalniach, jeśli te nie spełniają wymaganych norm. – W tej kwestii nikt nie kieruje się względami ekonomicznymi, ale ludzkim bezpieczeństwem – tłumaczy wiceprezes.

Zdaniem ekspertów, w celu poprawy bezpieczeństwa niezbędna jest zmiana procedur dotyczących BHP, a także promocja bezpieczeństwa przez urzędy i przedsiębiorców górniczych. Powinno się m.in. organizować spotkania i konferencje poświęcone bezpieczeństwu, a także poprawiać jakość szkoleń.

 

Polska na tle świata

Jesteśmy lepsi m.in. od Ukrainy i Rumunii, ale gorsi np. od Niemiec, Rosji czy Indii.

O stanie bezpieczeństwa w górnictwie decyduje szereg czynników, jak m.in. warunki geologiczne, przepisy, nakłady finansowe, wielkość i rodzaj kopalni. Bezpieczeństwo górnicze w danym kraju warunkuje więc splot wszystkich tych warunków.

Najbardziej wypadkowe są Chiny ze względu na dużą liczbę kopalni, słabą jakość nadzoru, niskie nakłady na bezpieczeństwo i nieprzestrzeganie wielu podstawowych przepisów – tłumaczą eksperci. W Chinach jest kilka tysięcy małych kopalń, i dużo więcej górników, niż w krajach europejskich, co dodatkowo przekłada się na większą liczbę wypadków.  Podobnie na Ukrainie jest niska jakość pracy - tam nie przestrzega się przepisów w należyty sposób i pracuje na przestarzałym sprzęcie nie spełniającym europejskich norm.

W Niemczech z kolei  jest małe wydobycie (dużo mniejsze niż w Polsce), a przy tym bardzo dobre systemy zarządzania bezpieczeństwem. Australia swą wypadkowość bliską zeru zawdzięcza natomiast warunkom geologicznym, nieporównywalnym do innych krajów na świecie.  – Występują tam głównie kopalnie odkrywkowe, a w głębinowych nie ma zagrożeń tąpaniami, czy zagrożeń metanowych – tłumaczy Janusz Steinhoff.

Jego zdaniem, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, można powiedzieć, że Polska znajduje się w czołówce europejskich państw pod względem bezpieczeństwa w górnictwie i była nawet swego czasu porównywana przez branżę górniczą z Niemcami czy Wielką Brytanią. W najbliższych latach możemy spodziewać się spadku wypadkowości w górnictwie, w efekcie działań  branży i wzrostu nakładów na bezpieczeństwo –  twierdzą zgodnie eksperci.

 

Źródło:WUG

Źródło:WUG

 

Biznes
Będą cła na nawozy z Rosji i Białorusi. Grupa Azoty częściowo zadowolona
Biznes
Cyfrowy Polsat w I kw. 2025: rachunki rosły wolniej. Telewizja rozkwitła
Biznes
Dług publiczny bije rekordy. Rosja kusi Trumpa surowcami krytycznymi
Biznes
Cyfrowa ochrona dziurawa jak sito. Gdzie jest najgorzej?
Biznes
Zygmunt Solorz przegrywa ze swoimi dziećmi. Chodzi o majątek. Co to oznacza?