Jak dowiedziała się „Rz", zarząd EuRoPol Gazu ma już gotowy wniosek taryfowy do Urzędu Regulacji Energetyki, w którym przedstawia propozycje stawek za przesył gazu rurociągiem jamalskim. Proponowana wysokość opłat praktycznie nie będzie się różnić od obowiązującej do tej pory. Zgodnie z prawem zmieni się tylko sposób obliczania stawek. Ale w efekcie i tak EuRoPol Gaz nie osiągnie wyższego zysku od tego, jaki ustalili przedstawiciele Polski i Rosji w czasie negocjacji gazowych zakończonych w październiku ubiegłego roku. Chodzi zatem o ponad 21 mln zł rocznie. Wpływy z opłat przesyłowych to jedyne źródło przychodów EuRoPol Gazu. Obecnie z gazociągu korzystają dwaj współwłaściciele spółki, czyli rosyjski Gazprom i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Rosjanie przesyłają rocznie ok. 27 mld sześc. gazu do Niemiec i zawsze zabiegali o jak najniższe stawki. PGNiG odbiera z Jamału ok. 2,9 mld m sześc. gazu rocznie. Spadek stawek nawet o pół dolara na 100 km (za 1000 m) oznacza niższe koszty przesyłu dla Gazpromu o ponad 90 mln dol., a dla PGNiG o 4,5 mln dol. rocznie. Obie firmy będą uiszczać jak najniższe opłaty, tak by spółka miała wpływy i zyski pozwalające jej na bieżącą działalność i spłatę zobowiązań.

Na tych uzgodnieniach skorzystają też inne firmy zainteresowane korzystaniem z Jamału. Tę możliwość będą miały od lipca, gdy rurociąg stanie się ogólnodostępny. I w miarę wolnych mocy ma transportować surowiec na potrzeby nie tylko właścicieli gazociągu. A operator systemu – państwowa spółka Gaz-System – ma zadbać o to, by nie dyskryminowano żadnej z zainteresowanych firm.