Kradzież kolejowych przewodów zwłaszcza miedzianych, zatruwa życie pasażerom pociągów. Powodem rosnących rozmiarów tego zjawiska jest przede wszystkim wzrost cen miedzi na rynkach światowych. W ciągu ostatnich trzech lat kradzieże kabli kosztowały brytyjską kolej 43 mln funtów. W roku finansowym 2010-2011 liczba kradzieży kabli wzrosła aż 52 proc. do 995. ; a straty z tego tytułu wyniosły 16,5 mln funtów (koszta kabla i utrata zysków).
Stowarzyszenie Operatorów Kolejowych (The Association of Train Operating Companies) podało, że Kolej Północna z powodu kradzieży musiała w 2010 r. odwołać 1 435 pociągów, odnotowano również 983 godzin opóźnienia. Dyan Crowther, dyrektor w Network Rail powiedział, że firma nie jest w stanie monitorować tysiące kilometrów i chronić je przed kradzieżą.
Gorszy tylko terroryzm
- Wiele wiemy o złodziejach, sporządziliśmy ich profile. Analiza danych o kradzieżach umożliwiła nam sporządzenie listy najbardziej zagrożonych miejsc. Staramy się zapobiegać kolejnym kradzieżom oraz ująć sprawców. Do walki ze złodziejami wprzęgliśmy nowoczesną technologię. Miniaturowe kamery ukryte pomiędzy kamieniami, wzdłuż torów, rurach – mówi Crowther. Kamery przekazują zdjęcia w czasie rzeczywistym do centrali, skąd przesyłane są do policji, dzięki tym fotografiom identyfikacja przestępców jest możliwa.
Według policji za kradzieżami na kolei nie stoją zorganizowane grupy przestępcze. Złodzieje kradną kable, aby przeznaczyć zdobyte w ten sposób pieniądze na zakup narkotyków lub alkoholu.
Nie jest to bardzo rentowne zajęcia. Za tonę miedzi w skupie złomu można dostać 5 tys. funtów. Aby uzbierać tonę miedzi potrzeba setek metrów kabli.