Peugeot Polska będzie dostarczać samochody elektryczne należącej do grupy Polenergia spółce e+, która chce udostępniać tego typu pojazdy przedsiębiorcom. Wcześniej decyzję o współpracy z e+ podjął importer marki Mitsubishi. Wszystko wskazuje, że to właśnie firmowe floty będą w najbliższych kilku latach nakręcały rozwój tego segmentu rynku.
–. Odbiorcy flotowi stanowić będą grupę docelową dla producentów pojazdów o napędzie elektrycznym, a także dla usługodawców oferujących rozwiązania dla tego typu samochodów. Zaletę stanowią dużo niższe koszty eksploatacji w porównaniu z samochodami o napędzie tradycyjnym – mówi „Rz" prezes e+ Przemysław Łaszczewski.
Kto będzie zainteresowany takimi autami? Przede wszystkim firmy, które wizerunkowo chcą być postrzegane jako dbające o ekologię. W krajach unijnych są to m.in. koncerny energetyczne czy banki. W Polsce na taki zakup, co prawda tylko dwóch pojazdów, zdecydował się Bank Ochrony Środowiska. Mistubishi i-MiEV służy pracownikom banku do załatwiania spraw służbowych, a jeżdżą nimi m.in. specjaliści z zakresu ochrony środowiska. Kilka egzemplarzy i-MiEV zakupiła także spółka energetyczna Fortum.
W piątek e+ uruchomiła w Warszawie sieć 12 punktów ładowania aut elektrycznych w galeriach handlowych: Galerii Mokotów, Arkadii, w centrach handlowych Wileńska i Blue City. Do końca roku e+ planuje udostępnienie 50 kolejnych punktów w stolicy, a w 2013 roku – 300 punktów w 14 największych miastach kraju.
Na razie brak infrastruktury ładowania jest podstawowym problemem dla aut elektrycznych. O ile samochody można „tankować" ze zwykłego gniazdka w ścianie, to taka operacja zajmuje kilka godzin. Dopiero rozbudowana sieć terminali pozwalających doładować baterie w kilkanaście minut zapewni bezpieczeństwo jazdy – dzisiejsze auta elektryczne muszą być „tankowane" co 100 – 150 kilometrów.