Samochody sprzedają się coraz gorzej. W lipcu liczba zarejestrowanych nowych aut osobowych wyniosła niecałe 23,2 tys. i była o 4,8 proc. niższa niż przed rokiem. Rejestracje spadły także w porównaniu z czerwcem o 5,3 proc. Jak podaje Instytut Samar, łącznie od początku roku zarejestrowano 160 550 aut, tj. o blisko 5,8 proc. mniej niż w pierwszych siedmiu miesiącach 2010 roku.
Ten negatywny trend nie jest zaskoczeniem: eksperci prognozowali spadek tegorocznej sprzedaży aut po przesileniu z końca ubiegłego roku, gdy rynkowy boom nakręcała perspektywa likwidacji kratki. Ale wcześniej mało kto się spodziewał, że na spadek sprzedaży największy wpływ będzie mieć duże obniżenie popytu w grupie klientów indywidualnych. Przeciwnie: zakładano, że ta grupa będzie w tym roku kupować więcej, nawet o 10 proc. Teraz się okazuje, że rynek ratują firmy, które z kolei miały zakupy zmniejszać.
Liderem rynku pozostaje Skoda. Od stycznia sprzedała przeszło 19,1 tys. samochodów. Jest to jednak mniej o 2,8 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Na drugim miejscu znalazł się Ford – 13 tys. sztuk i spadek o 2,5 proc., na trzecim jest Opel ze sprzedażą mniejszą od Forda o zaledwie kilka aut i rocznym spadkiem o 2,4 proc.
Dużo większe spadki odnotowały od początku roku marki na kolejnych pozycjach rankingu: Toyota zmniejszyła sprzedaż o 16,4 proc., a Fiat o 22,8 proc.
Kto zyskał? Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w pierwszej dwudziestce zaledwie siedem marek. Z tego dwucyfrowy wzrost odnotowały: Nissan, Chevrolet, Volvo oraz Dacia.