Od początku roku widać ożywienie w inwestycjach prywatnych. Z zebranych przez „Rz" danych z prawie 200 giełdowych firm wynika, że w pierwszym półroczu inwestycje wzrosły o ponad 20 proc. W tym czasie poziom zobowiązań spółek zwiększył się o około 10 proc. Może to oznaczać, że większość finansuje się kredytem i raczej nie korzysta ze środków własnych. Stan gotówki w kasach firm zwiększył się bowiem w tym okresie o około 5 proc.
Powoli zaczynają śmielej inwestować nie tylko najwięksi, ale także mniejsze spółki. Liderami są branże: spożywcza, chemiczna i elektromaszynowa. Informacje o inwestycjach spółek giełdowych korespondują z tym, co podał GUS. W II kwartale przedsiębiorstwa, w których pracuje od 50 osób, zwiększyły inwestycje (nominalnie) w porównaniu z II kwartałem 2010 roku o 13,1 proc., przy czym inwestycje w budynki i budowle (które zwiększają majątek produkcyjny, dają sygnał do zwiększenia zatrudnienia) wzrosły o 16,7 proc.
Największy wzrost inwestycji obserwujemy w sektorze spożywczym, gdzie nakłady zwiększyły się w pierwszym półroczu o prawie 70 proc. W tym sektorze wyróżniły się mniejsze podmioty. Rosły nakłady w Pamapolu, jednej z mniejszych firm w branży. W tym roku spółka planuje inwestycje za 10 – 11 mln zł. Źródłem finansowania mają być środki własne i unijne dotacje. Dla ekonomistów ważne jest, że przedsiębiorstwa zmieniają charakter inwestycji z odtworzeniowych, poprawy własnej infrastruktury, na rozwojowe.
Zdaniem Krzysztofa Rąbińskiego z Polskiego Banku Przedsiębiorczości firmy coraz częściej decydują się na inwestycje kapitałowe, czyli przejęcia (szczególnie w branży przetwórczej i spożywczej). – To pokłosie kryzysu, mocniejsi przejmują słabszych – dodaje.
Według ekonomistów niepewność na giełdach, nasilający się kryzys finansów publicznych w strefie euro i pogorszenie perspektyw wzrostu gospodarczego u głównych partnerów handlowych Polski podziała hamująco na dynamikę inwestycji w najbliższych kwartałach.