Jaka jest kondycja naszych spółek węglowych?
2011 r. jest pierwszym realnym rokiem zysków spółek węglowych, dzięki którym ruszyły inwestycje, które potrwają przynajmniej dwa-trzy lata pod warunkiem, że ceny węgla, a więc i przychody w tym czasie będą na podobnym poziomie. Bo jeśli dotknie nas kryzys i zużycie energii będzie spadać albo gdy mocniej wzrośnie import, to zapotrzebowanie na krajowy węgiel spadnie. Ale ceny w Polsce są mniej zmienne niż w ARA, bo negocjowane rocznie. Nawet JSW produkująca węgiel koksowy, który w IV kw. potaniał o 10 proc. w złotówkach aż tak bardzo tego nie odczuje. A węgiel energetyczny jest bardziej stabilny.
To dobry sygnał dla KHW i kompanii Węglowej, które też chciałyby trafić na giełdę?
Węgiel energetyczny jest bardziej defensywny, bo cena i popyt są stabilniejsze niż koksowego. Ale w KHW i Kompanii najpierw niezbędna jest restrukturyzacja, dajmy im przynajmniej trzy lata. Potrzebna jest reorganizacja, większa efektywność np. poprzez zamknięcie nierentownych zakładów czy ich zespalanie, a także ograniczenie zatrudnienia, przede wszystkim w administracji, co zresztą obie spółki już realizują.
Ale KHW podtrzymuje, że chce debiutować w 2012 r. Kompania wspomina o 2015 r.