Spada zainteresowanie nowymi autami i droższymi z rynku wtórnego. Z raportu, jaki dla „Rz" przygotowała zajmująca się porównywaniem ofert kredytowych firma Comperia.pl wynika, że aż trzy czwarte szukających kredytu na samochód chce w ten sposób sfinansować zakup auta używanego. Tymczasem jeszcze w końcu pierwszego kwartału większość szukała kredytu na auto nowe.
O słabnącej kondycji finansowej kupujących świadczy też wzrost popularności aut zdecydowanie tańszych. 40 proc. osób chce kredytować zakup auta nie droższego niż 30-40 tys. zł. To spora zmiana: przed wakacjami tylu było chętnych na auto w przedziale 40-50 tys. zł. Ale teraz liczba kierowanych do Comperii pytań o taki kredyt spadła do zaledwie 10 proc.
Zmalała także kwota własnego wkładu w finansowanie transakcji. - Prawie dwie trzecie osób szuka takiej oferty kredytowej, która pozwoli sfinansować zakup w granicach 80-100 proc. Tylko jedna piąta ma własne fundusze w granicach 20-50 proc. – mówi analityk Comperii Jacek Kasperczyk.
Rynek klientów indywidualnych dramatycznie słabnie od początku roku. Według branżowego serwisu Carmarket, w ciągu trzech kwartałów liczba nowych aut rejestrowanych na osoby fizyczne zmalała w porównaniu z ubiegłym rokiem o 13,1 tys. sztuk (11 proc.). Bessę widać także w malejącej liczbie kredytów. Jak wynika z danych Open Finance, w drugim kwartale liczba wszystkich kredytów samochodowych spadła o 17 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, a ich wartość o 7,5 proc. A jeszcze kwartał wcześniej spadki były mniejsze: odpowiednio o 7,7 oraz 4,1 proc.
Według szefa Instytutu Samar Wojciecha Drzewieckiego, prócz niepewnej sytuacji gospodarczej dodatkowym czynnikiem ograniczającym zainteresowanie kredytami jest wysoki kurs franka. – W znaczący sposób wpłynął na wzrost obciążeń na rynku kredytów hipotecznych, co na pewien czas ograniczyło krąg tych, którzy potencjalnie byliby zainteresowani także kupnem auta – twierdzi Drzewiecki.