Polacy coraz częściej decydują się na robienie zakupów spożywczych w sklepach internetowych. Nie chodzi wyłącznie o poszukiwanie niższych cen, choć dla klientów niewielkich sklepów jest to na pewno korzystna alternatywa. Głównym powodem jest po prostu wygoda. Zakupy przed komputerem zajmują znacznie mniej czasu niż pobyt w sklepie, nie mówiąc już o dojazdach i staniu w kolejkach. A pozwalają też zaoszczędzić, bo coraz więcej firm rezygnuje z obciążania klientów kosztami dostawy.
Choć na razie usługa dostępna jest głównie dla mieszkańców największych miast oraz ich okolic, to korzysta z z niej coraz więcej osób. Z raportu firmy badawczej Euromonitor International wynika, że w tym roku wartość zakupów spożywczych w Internecie wzrośnie o 16,6 proc., do 450 mln zł. Jest to kolejny raz jeden z najlepszych wyników na rynku handlu elektronicznego i można się spodziewać jego utrzymania w dłuższym okresie. – W 2011 r. wszystkie kategorie w handlu internetowym odnotowały wzrost. Spodziewamy się utrzymania tego trendu co najmniej do 2015 r. – podają analitycy Euromonitora.
Konkurencja już jest spora. Z danych serwisu Sklepy24.pl wynika, że w 2011 r. tego typu asortyment sprzedawało już 283 witryny, a ich liczba stale rośnie. Potencjał rynku najpierw odkryły sieci delikatesowe, jak Bomi, Alma czy Piotr i Paweł, równocześnie powstawało wiele sklepów, które funkcjonują tylko w Internecie i nie mają żadnych tradycyjnych placówek.
Skoro rynek ma tak duży potencjał, to okazuje się atrakcyjny także dla największych firm handlowych w Polsce. – W ciągu kilku tygodni powinniśmy być gotowi od strony technicznej. Jednak zanim sklep w pełni wystartuje, zrobimy też test na mniejszej grupie klientów. Oficjalny start odbędzie się w pierwszej połowie tego roku – mówi Michał Sikora, rzecznik Tesco Polska.
Wcześniej test sklepu internetowego rozpoczęła też grupa Auchan. Uruchomiony w lipcu 2011 r. na razie dostępny jest dla klientów z części warszawskich dzielnic oraz Piaseczna. Firma zapowiedziała, że dopiero po roku podejmie decyzje, czy usługa będzie dostępna także w innych miastach. Teraz nie chce się na ten temat wypowiadać, jednak konkurenci o kondycji rynku wypowiadają się optymistycznie. – Alma24 w 2011 r. zanotowała ponad 50-proc. wzrost sprzedaży, co jest wynikiem wyższym, niż zakładaliśmy. Otworzyliśmy dwa nowe sklepy, w Szczecinie i Rzeszowie, dzięki czemu obsługujemy już klientów praktycznie we wszystkich największych polskich miastach – mówi Justyna Zajączkowska, rzecznik Alma Market.