Podczas największego w Azji salonu sprzętem lotniczym, cywilnym i wojskowym w Singapurze (14-19 lutego) zawarto kontrakty kupna 341 samolotów cywilnych o wartości według cen katalogowych 32 mld dolarów. To znaczny postęp wobec poprzedniej edycji dwa lata temu, gdy suma ta wyniosła 10 mld.
Zdecydowanym liderem w robieniu zakupów była Azja, a w niej Indonezja. Duży wzrost gospodarczy, stabilizacja polityczna i powiększająca się klasa średnia oraz konieczność zapewnienia szybkiego transportu między wyspami zasobnymi w bogactwa naturalne sprzyjają boomowi w podróżach nawet lokalnymi liniami lotniczymi.
Dlaczego Indonezja
Przykładem tego jest Indonezja, kraj ponad 17 tys. wysp podzielonych na 33 prowincje w trzech strefach czasowych, zamieszkały przez 240 mln ludzi. W 2011 r. osiągnęła wzrost gospodarczy 6,5 proc. PKB, największy od 15 lat, a w tym roku spodziewa się 6,3-6,7 proc. Inwestorzy zagraniczni ulokowali w niej 20 mld dolarów wobec 3 mld w 2010 r.
- Sama Indonezja jest w stanie utrzymać prężność rynku Azji Płd. -Wsch., bo rośnie w niej klasa średnia, cała ludność, a kraj zyskuje znaczenie gospodarczo-polityczne. Powstają w nim siły rynkowe, pozwalające ludziom latać coraz więcej. A jej geografia jest dokonała — uważa analityk branży lotniczej w S&P Equity Research, Yusof Shukor.
Linie lotnicze interesują się coraz bardziej wschodnim regionami — Makassar, Sulawesi i Manado, obiecującymi turystycznie. — A nie należy zapominać, że wszędzie tam są kopalnie i wszystkie firmy gospodarki surowcowej. Ludzie stamtąd mają za co latać — dodaje Shukor.