Korespondencja z Genewy
Prezes Fiata Sergio Marchionne uważa, że problem nadwyżki mocy produkcyjnych w europejskiej motoryzacji powoli staje się kłopotem nie producentów, ale władz Unii Europejskiej. Nadwyżkę tę ocenia na przynajmniej 20 proc.
– Podobnie było z europejskim przemysłem stalowym, władze UE wówczas zareagowały zbyt późno. Dzisiaj praktycznie nie ma już w Europie tej branży – wskazuje Marchionne.
Nie zmienia to faktu, że prezes Fiata podtrzymuje plany umieszczenia nowego modelu w fabryce w Tychach, tak jak to zapowiedział dwa miesiące temu w „Rz". – Będę miał nowe auto dla tej fabryki. Ci ludzie produkują tam już tyle aut: pandy, fiaty 500, abarthy, lancie ypsilon i fordy ka. Nie ma powodu, dla którego z tych samych taśm nie miałby zjeżdżać kolejny model – mówił podczas konferencji prasowej na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Genewie.
Straty i inwestycje
O cięciu produkcji i dopasowaniu jej rozmiarów na miarę możliwości działów sprzedaży mówią w Genewie wszyscy. Ford ma świadomość, że w tym roku może stracić w Europie nawet 600 mln dol.