Choć – jak twierdzą touroperatorzy – sprzedaż zagranicznych wycieczek zaczęła wreszcie rosnąć, zadłużenie branży turystycznej zwiększa się w tempie o wiele szybszym. W końcu ubiegłego miesiąca liczba biur podróży notowanych w Krajowym Rejestrze Długów za niespłacone w terminie zobowiązania urosła do 426 ze 150 w tym samym czasie przed rokiem. To potężny, prawie trzykrotny skok: pomiędzy rokiem 2010 a 2011 liczba niesolidnych dłużników zwiększyła się o niespełna jedną trzecią.
Równie lawinowo wartość przeterminowanego zadłużenia. Gdy rok temu firmy turystyczne wpisane do KRD zalegały ze spłatą 2,2 mln zł, to obecnie mają do spłacenia przeszło 5,1 mln zł. A to może być zaledwie wierzchołek góry lodowej: – Nie mamy informacji o całym zadłużeniu notowanych podmiotów, np. o długach za granicą – podkreśla Andrzej Kulik, pełnomocnik zarządu KRD. Ponadto o wpis do rejestru mogła wnioskować jedynie część krajowych wierzycieli. To oznacza, że faktyczna skala zjawiska jest znacznie większa.
Większość zadłużonych firm to agencje turystyczne, które są jedynie pośrednikami w sprzedaży wycieczek. Ale w spisie jest także biuro z pierwszej dziesiątki największych polskich touroperatorów: Oasis Tours. Wielkość jego niespłaconych zobowiązań widniejąca wczoraj raporcie KRD wynosiła 602,5 tys. zł. To blisko dwie trzecie więcej, niż wynosi ubiegłoroczny zysk netto spółki. Oasis kwestionuje jednak wpis i twierdzi, że odnosi się do roszczeń będących przedmiotem sporu i niezagrażających sytuacji finansowej spółki. – Kwota rzekomego zadłużenia została w całości zabezpieczona już rok temu za pomocą depozytu komorniczego, który oczekuje na zakończenie sprawy sądowej – tłumaczy Grzegorz Karolewski, dyrektor generalny Oasis Tours.
Według Andrzeja Betleja, szefa branżowej firmy InfoServices, kłopoty z kondycją finansową mogą mieć firmy, które wyspecjalizowały się w wycieczkach do krajów Północnej Afryki oraz Turcji. – Na tych kierunkach panuje zażarta konkurencja. A przerwa w wyjazdach na początku ubiegłego roku z powodu zamieszek politycznych jeszcze pogorszyła sytuację – twierdzi Betlej.
Bardziej zagrożone są także firmy mniejsze. – Przychody dużych touroperatorów rosną, natomiast łączna liczba wyjeżdżających za granicę maleje. To znaczy, że małe firmy zarabiają mniej – uważa Krzysztof Łopaciński, prezes Instytutu Turystyki. W ubiegłym roku liczba zagranicznych wyjazdów turystycznych spadła do 5,5 mln z 6,6 mln w roku 2010.