– Ceny spadły rynkowo. Nie należy ich sztucznie zmieniać tylko dlatego, że nie stymulują inwestycji proklimatycznych. Wiemy dobrze, że ręczne sterowanie gospodarką na dłuższą metę się nie sprawdza – oceniła Beata Jaczewska, wiceminister środowiska. Potwierdziła również informacje „Rz" o tym, że polska strona zaproponowała nowe rozwiązania unijnym ministrom środowiska. – Chcemy pokazać, że dyskusja o CO2 i klimacie może i powinna być szersza. Unia Europejska musi wiedzieć, że Polska też jest nastawiona na zmniejszenie emisji CO2 – zapewniła wiceminister środowiska.
Dr Artur Runge-Metzger, dyrektor do spraw międzynarodowych i strategii klimatycznej w Dyrekcji Generalnej ds. Zmian Klimatu Komisji Europejskiej, przyznał, że na UE przypada 11 – 12 proc. globalnej emisji CO2. Aby redukcja była duża, trzeba koniecznie przekonać do niej kraje pozaeuropejskie.
– Musimy pokazać, że od czasu Kioto europejska gospodarka urosła o 40 proc., a emisje spadły bardziej, niż zakładało to porozumienie – mówił Runge-Metzger. Zapewnił, że UE nie zamierza omijać polskiego weta ws. CO2 (w marcu minister środowiska nie zgodził się na większe plany ograniczania emisji dwutlenku węgla niż te w pakiecie klimatycznym), bo Polska jest członkiem Unii i ma prawo bronić swojego miksu energetycznego. Zapewnił, że unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard, która mówiła, że polskie weto trzeba ominąć, została źle zrozumiana. Dodał, że Polska powinna badać źródła wykorzystania gazu łupkowego, którego zasoby pozwoliły w USA na obniżenie ceny i na zmniejszenie emisji CO2, bo gaz wytwarza go mniej niż węgiel.
– Polska ma też zasoby odnawialne, np. siłę wiatru. A tymczasem firmy czekają długo na pozwolenia na budowę farm czy decyzje o przyłączeniu do sieci – mówił Runge-Metzger.
– Minister ropy Arabii Saudyjskiej powiedział w latach 70., że epoka kamienia łupanego nie skończyła się z powodu braku kamienia. Zielony pociąg Europy się rozpędza, a Polska myśli, czy do niego wsiąść – mówił Dariusz Szwed, przewodniczący rady programowej Zielonego Instytutu. – Rząd miał ambicje organizacji Euro 2012, choć to trudne wyzwanie. Dlaczego nie podejmie wyzwania w meczu „odwęglenia" Europy? Od lat nie ma tu wizji politycznej. Boimy się odejścia od węgla – dodał. Wskazał też, że węgiel może być podstawą gospodarki niskoemisyjnej.