Na początku czerwca turecki przewoźnik Turkish Airlines wycofał się z transakcji kupna udziałów w LOT. Oficjalnie z uwagi na przepisy, zgodnie z którymi inwestor spoza Unii Europejskiej nie może mieć więcej niż 50 proc. akcji unijnej linii lotniczej. Wiadomo, że Turcy dążyli do przejęcia pakietu kontrolnego, m.in. zamierzali decydować o składzie zarządu.
Zatem jacy są najważniejsi obecnie kandydaci do przejęcia polskiego przewoźnika?
1Linie Etihad z Abu Zabi, najpoważniejszy dzisiaj gracz spoza Unii Europejskiej na rynku przejęć w Europie. Ostatnio zwiększyły do 29 proc. swoje udziały w Air Berlin, drugim co do wielkości przewoźniku niemieckim po Lufthansie, kupiły 3 proc. w irlandzkim Aer Lingus, posiadają 40 proc. w Air Seychelles. Dla Etihad nie jest problemem możliwość przejęcia wyłącznie mniejszościowego pakietu akcji i jest to linia bardzo zasobna finansowo. Tyle że taka transakcja raczej nie nastąpi szybko, ze względu na czas potrzebny na integrację Etihadu i Air Berlin.
2Qatar Airways. Posiadają bardzo silną pozycję finansową, ale nie mają doświadczenia w przejęciach. LOT jednak byłby dla tej linii atrakcyjny ze względu na silną pozycję w regionie, gdzie podróże rosną najszybciej.
3Singapore Airlines. Podobnie jak LOT są członkiem Star Alliance. Singapurczycy mają już 49 proc. udziałów w Virgin Atlantic. Jak wskazuje Monika Trappmann, ich obecna strategia koncentruje się na dalszym rozwoju dalekich tras ze względu na zakup m.in. superjumbo – airbusów 380. Ta linia dość często prowadzi akcje promocyjne na polskim rynku, m.in. namawiając do korzystania z przesiadek w Singapurze. Jej celem, podobnie jak w przypadku Etihadu i Qatar Airways, byłoby zdobycie jak największej liczby pasażerów z Europy Środkowej i Wschodniej, którzy korzystaliby z przesiadek w Singapurze bądź w dużych portach europejskich.
4Air China. Podobnie jak Singapore Airlines jest członkiem Star Alliance. Chiński państwowy przewoźnik byłby idealnym partnerem do rozwoju LOT na rynku azjatyckim. Już teraz LOT i Air China mają wspólne rezerwacje na rejsach polskiego przewoźnika na trasie Pekin – Warszawa. Do takiej transakcji niezbędna byłaby jednak polityczna decyzja rządu w Pekinie.