Wyższe ceny ropy naftowej,napięcie polityczne i tarcia w samym OPEC,to bezpośrednie skutki wprowadzenia przez Unię Europejską 1 lipca embarga na dostawy ropy. Nie ma co się łudzić,za paliwa zapłacimy drożej
To „kara" za rozbudowanie przez irański rząd programu nuklearnego w tym -jak obawia się UE - przygotowań do produkcji broni atomowej. Teheran zapewnia,że takich planów nie ma. W tej sprawie odbyły się już trzy rundy negocjacji, bezskutecznie. UE i Stany Zjednoczone w negocjacjach prowadzonych za pośrednictwem Międzynarodowej Agencji Energii Nuklearnej domagają się,by Iran wstrzymał doświadczenia związane ze wzbogacaniem uranu wywiózł z kraju całe posiadane zasoby tego pierwiastka i zamknął laboratoria w których odbywały się próby jego wzbogacania.
Ropy nie zabraknie
Nie oznacza to ,że na rynku będzie mniej ropy.Po pierwsze : niektóre kraje, w tym Chiny i rafineryjna potęga Singapur nie wstrzymały całkowicie importu z Iranu. Po drugie : Saudyjczycy zobowiązali się do uzupełnienia braków spowodowanych embargo i dotrzymują słowa. Iran zapowiedział jednak, że będzie domagał się w OPEC zmniejszenia produkcji przez kraje kartelu z obecnych ponad 31 mln baryłek ropy dziennie do 30 mln.
Władzom chodzi o to,by politycznymi naciskami jak najbardziej wywindować ceny, tak by przy zmniejszonych dostawach wpływy z tytułu eksportu nie były niższe od planowanych. Ropa zresztą już i tak drożeje, przede wszystkim z powodu optymizmu wywołanego decyzją Unii Europejskiej, by w innowacyjny sposób pomóc hiszpańskim i włoskim bankom. W ostatni piątek cena Brenta z dostaw trzymiesięcznych wzrosła o 9 proc do 98 dol. za baryłkę.