Odpowiedź zależy od tego, gdzie siedzibę ma firma. BP i BG Group musiały w drugim kwartale dokonać znacznych odpisów od swoich amerykańskich rezerw gazu łupkowego, co zrujnowało ich zyski.
Z kolei Exxon Mobil, który na potęgę zainwestował w gaz łupkowy, przejmując między innymi w 2010 roku za 35 miliardów dolarów firmę XTO Energy, w ogóle tego nie odczuł. Dzięki odmiennym metodom wyceny nietrafionych aktywów w Europie i USA dwa kontynenty wciąż rozmawiają różnymi językami księgowymi.
Podejście europejskie, którym rządzą Międzynarodowe Standardy Raportowania Finansowego (IFRS), powoduje, że lepiej odzwierciedla ono faktyczną kondycję amerykańskiej branży gazowej. Po ponownej analizie przeprowadzonej w maju BG Group obniżyło swoją długoterminową prognozę cen w Henry Hub do 4,25 dolara za milion brytyjskich jednostek termicznych (BTU) z pięciu dolarów. Niższa cena może zaowocować dalszym spadkiem wolnych przepływów finansowych BG z tytułu wydobycia gazu łupkowego. W rezultacie trzeba było stworzyć rezerwę w wysokości 1,3 miliarda dolarów, czyli prawie dwóch trzecich zysku operacyjnego za drugi kwartał.
Jednak amerykańskie zasady księgowe generalnie pozwalają firmom takim jak Exxon Mobil uciec spod topora. Teoretycznie podstawą są te same ceny gazu. Jednak przy ocenie bieżącej wartości złóż nie trzeba dyskontować przyszłych przepływów finansowych. Jak długo spodziewane zwroty gotówkowe brutto przekraczają ich obecną wartość w księgach rachunkowych Exxona, nie musi on dokonywać żadnych odpisów.
Ignorując wagę przepływów finansowych w czasie, amerykańskie przepisy księgowe GAAP tracą ekonomiczny sens. Co gorsza, utrudniają inwestorom porównanie kondycji poszczególnych firm. Stosowanie IFRS może w istocie przysporzyć w przyszłości korzyści BG i BP: odpisy redukują ich kapitał, ale mniej warte aktywa będą podlegały mniejszej deprecjacji. To może zwiększyć zwrot na kapitale tych firm. Są jednak również efekty ujemne, wykraczające poza wyniki za drugi kwartał.