– Mówienie o korzyściach osiąganych z tytułu budowy i eksploatacji systemów ITS nie jest sprawą prostą. Różne systemy w różnych miejscach na świecie przynoszą różne korzyści – stwierdził podczas debaty „Rz" poświęconej rozwijanym bądź planowanym w kolejnych polskich miastach Inteligentnym Systemom Transportowym (ITS) Piotr Krukowski ze Stowarzyszenia ITS Polska. – Np. Trójmiasto buduje system, największy w Polsce pod względem wartości, dzięki któremu liczba pasażerów przewożonych transportem publicznym ma wzrosnąć o ok. 6 proc. W przypadku Wrocławia, gdybyśmy mieli mówić o skróceniu czasu jazdy samochodem po mieście, to byłoby to ok. 10 proc., czyli średni efekt stosowania takich systemów na świecie. To nie są olśniewające liczby, bo przeciętna długość podróży samochodem osobowym po Wrocławiu to pół godziny, czyli mówimy o trzech minutach.
Sterować lub blokować
Z międzynarodowych doświadczeń wynika, że liczona w sposób konserwatywny przeciętna korzyść z wprowadzenia systemu to skrócenie czasów przejazdu samochodów prywatnych o około 10 proc., a transportu publicznego – o 11–12 proc. Ale w przypadku ITS tak naprawdę nie chodzi wyłącznie o czas, ale przede wszystkim o możliwość takiego zarządzania ruchem, by zrealizować politykę transportową danego samorządu. Niekoniecznie musi to być skracanie czasu dojazdu do centrum miasta dla samochodów osobowych. Bardziej istotne są działania, których celem jest uprzywilejowanie transportu miejskiego lub budowa stref zamkniętych, np. w centrach miast, czy wynajdowaniu pojazdów, które w danym miejscu znaleźć się nie powinny.
– Za przyjemność wjazdu do centrum prywatnym samochodem czasami trzeba płacić. Najbardziej znany jest tu przykład Londynu, ale podobne projekty zrealizowano też w Sztokholmie czy Mediolanie – mówi Marek Cywiński dyrektor generalny Kapsch Telematic Services, która w Polsce zarządza systemem elektronicznego poboru opłat viaToll. – Oczywiście płatny dostęp do centrum może być rozwiązaniem niepopularnym, ale jest skuteczne. W miastach, które go wprowadziły, ruch spadł o kilkanaście procent, co m.in. odsunęło konieczność kosztownych inwestycji w infrastrukturę, czy wygospodarowało więcej miejsca dla komunikacji miejskiej. Nawet o kilkanaście procent spadła tam emisja spalin a także poziom hałasu. Rozwiązanie to generuje dodatkowe przychody do budżetu, jednocześnie poprawiając komfort życia mieszkańców.
– Jedyną metodą usprawnienia działania miasta jest uprzywilejowanie komunikacji publicznej. Kiedy będzie ona sprawnie działać, to część ludzi się przesiądzie ze swoich samochodów. Po to się robi stacje przesiadkowe i parkingi „Parkuj i jedź", aby zmniejszyć ilość samochodów wjeżdżających do centrów miast – przekonuje Krzysztof Floryan, ekspert z firmy Alcatel-Lucent.
Na przykład w Madrycie na trasach prowadzących do centrum są uprzywilejowane pasy, ale na nich mogą się poruszać tylko samochody przewożące co najmniej cztery osoby. ITS może wyłapać pojazd, w którym jest mniej pasażerów. Za pomocą znaków o zmiennej treści można tworzyć pasy dojazdowe do miasta, na których odwraca się ruch – rano jest wjazdowy, po południu wyjazdowy. ITS można także połączyć z systemami informacyjnymi: jeżeli ludzie dostaną informację o korkach np. przez aplikację w smartfonie, będą mogli wybrać łatwiejszą drogę.