Producenci luksusów zanotowali hossę w swojej branży po kryzysie z lat 2008/2009, kiedy popyt z Chin i innych rynków rozwijających się z nawiązką rekompensował spadki w USA i Europie. Jednak obecne spowolnienie gospodarcze zaczyna dotyczyć nawet najzamożniejszych konsumentów. Zmniejszając wydatki mogą wpłynąć na zmniejszenie sprzedaży największych firm produkujących dobra luksusowe takich jak Prada, LVMH Moet Hennesy Louis Vuitton czy Burberry - wynika z analizy londyńskiego Berenberg Banku.
Burberry, największy brytyjski producent najdroższych towarów, ogłosił wczoraj, że jego sprzedaż w ostatnich 10 tygodniach popadła w stagnację. Od 2009 r. zysk netto firmy rósł każdego roku o 10 proc. Tymczasem w pierwszym półroczu dynamika wzrostu sprzedaży wynosiła 6 proc. W rezultacie tegoroczne wyniki Burberry mogą być gorsze od wcześniejszych oczekiwań i wyniosą od 407 do 454 mln funtów. Na wieść o rewizji w dół oczekiwanych wyników, wartość akcji brytyjskiej firmy runęła wczoraj na londyńskiej giełdzie o 21 proc. do 1,088 funtów.
Chińska gospodarka w drugim kwartale urosła o 7,6 proc., najwolniej o trzech lat. Ekonomiści spodziewali się 7,9 proc. wzrostu. Dlatego rosną obawy producentów najdroższych produktów. - Obecnie to Azja podtrzymuje branżę luksusów, dlatego najmniejsza zmiana na tym rynku może wpłynąć na cały sektor drogich towarów - wyjaśnia Uché Okonkwo z firmy konsultingowej Luxe Corporation.
Do tego dochodzi pogłębiający się kryzys w Europie, gdzie jedne z największych gospodarek takie jak Wielka Brytania czy Włochy, od dwóch kwartałów pozostają w recesji. Spowolnienie nie ominęło także najsilniejszych gospodarczo Niemiec, których PKB w II kwartale wzrósł zaledwie o 0,5 proc., kiedy w pierwszych trzech miesiącach dynamika wyniosła 1,7 proc. Optymizmem nie napawa również sytuacja w USA, gdzie od lutego 2009 r. stopa bezrobocia utrzymuje się powyżej 8 proc. To najdłuższy okres od 1948 r.
Światowy rynek dóbr luksusowych może urosnąć w tym roku o ponad 7 proc. do wartości 302 mld dol. - ogłosił wczoraj Euromonitor. Jednak majowa prognoza Bain Capital mówiła o 13 proc. wzroście.
