Absolwenci warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego (ALK) są światowymi liderami w karierze zawodowej. Trzy lata po dyplomie wypadają najlepiej pod względem stanowiska i wielkości firm, w których pracują. Tak wynika z najnowszego rankingu „Financial Times", który wybrał i porównał globalną czołówkę 70 magisterskich studiów z zarządzania. Studia w ALK awansowały w tym roku na 28. miejsce (z 31. miejsca w zeszłym roku) m.in. właśnie dzięki karierom swych absolwentów. Zarobkami, które przeciętnie wynoszą ponad 50 tys. dolarów rocznie, też niewiele odbiegają od światowej średniej, która wynosi 55 tys. dol.

Ich karierom sprzyja fakt, że wielu  z nich to młode pokolenie menedżerów rodzinnych firm, które szykuje się do przejęcia sterów familijnych biznesów. ALK chętnie wybierają też cudzoziemcy, którzy stanowią 32 proc. stacjonarnych studentów uczelni, gdzie łącznie uczy się ok. tysiąca obcokrajowców.

W SGH, drugiej polskiej uczelni w światowej czołówce studiów z zarządzania, która w tym roku znalazła się w tym rankingu na 50. miejscu (spadła z 56. w 2011 r.), cudzoziemcy to na razie 2 proc. studentów stacjonarnych.

W całym zestawieniu drugi rok z rzędu wygrał szwajcarski Uniwersytet St. Gallen. Półtoraroczne studia z zarządzania kosztują tam ponad 6,2 tys. franków (ponad 21 tys. zł), ale oceniono je najlepiej w świecie pod względem wartości, którą dają w zamian. Ich absolwenci zarabiają średnio prawie 82 tys. dolarów  trzy lata po dyplomie. O ponad 20 tys. dolarów mniej zarabiają absolwenci międzynarodowego programu ESCP, który realizują uczelnie w pięciu krajach Europy. Na trzecim miejscu jest inny międzynarodowy program CEMS nauczany w 22 krajach.

Liderem pod względem wynagrodzeń swych absolwentów jest Instytut Zarządzania w Ahmedabadzie, w Indiach trzy lata po studiach zarabiają średnio ponad 101 tys. dolarów rocznie.