Cenom w e-sklepach specjalnie dla „Rz" przyjrzała się porównywarka cenowa Nokaut. Sprawdziła zmianę różnicy pomiędzy cenami minimalnymi i maksymalnymi niektórych towarów w grudniu i porównała z listopadem. Są produkty, które zanotowały wzrost tej różnicy nawet o ponad 10 proc. Chodzi zwłaszcza o konsole do gier (wzrost o 14 proc.), tablety (zmiana o 11 proc.) czy niektóre modele laptopów (wzrost o 8 proc.). Część sprzedawców wykorzystuje okazję i podnosi ceny. – Nawet jeśli kilka sklepów chce skorzystać ze świątecznej gorączki zakupowej i podwyższyć ceny, warto je porównywać. Dostępność towarów w porównywarce daje możliwość wybrania najatrakcyjniejszej oferty – podkreśla Fabian Adaszewski, rzecznik Nokaut.pl.
Sklepy internetowe stosują ukryte podwyżki, podnosząc np. ceny dostawy. Widać to choćby po klubach zakupowych, w których nawet jeśli kupujemy jednorazowo kilka rzeczy, koszty transportu są naliczane za każdą oddzielnie. – Pod koniec roku zwykle występuje problem z dostępnością produktów najbardziej popularnych, stąd mogą wynikać podwyżki – mówi Sabina Krupa, wiceprezes Neo24.pl.
Inni handlowcy nieoficjalnie przyznają, że dodatkowego zarobku szukają zarówno sklepy, jak i dystrybutorzy. – Co roku hity tajemniczo drożeją przed świętami. Wszyscy liczą, że konsumenci kupujący w ostatniej chwili, nawet jeśli się zorientują, że płacą więcej, to i tak kupią – mówi przedstawiciel jednego z e-sklepów.
Tajemnicze zabiegi widać także w tradycyjnych sklepach. Firmy odzieżowe lubią podnosić ceny, aby po świętach na wyprzedażach skala obniżki wyglądała bardziej imponująco. Z kolei w sieciach hiper- czy supermarketów pojawiają się świąteczne zestawy w „promocjach". Inne są jednak opakowania, na pierwszy rzut oka trudno więc się zorientować, czy to rzeczywiście promocja czy podwyżka.
Na prezenty wydamy mniej niż zakładaliśmy?