Przyszłość firm telekomunikacyjnych

Szybkie przesyłanie danych jest dzisiaj dla każdego rozwiniętego rynku istotnym czynnikiem wpływającym na konkurencyjność całej gospodarki – pisze prezes Polskiego Banku Przedsiębiorczości.

Publikacja: 26.03.2013 02:58

Red

Rzeczpospolita" piórem Urszuli Zielińskiej z 8.03.2013 r. wieszczy duże problemy europejskich telekomów, które bez istotnych zmian swoich modeli biznesowych nie będą w stanie odwrócić negatywnej spirali, w której znajdują się od sześciu lat (przychody czterech z nich spadły o blisko 1/4, jedynym wyjątkiem jest brytyjski Vodafone). Operatorzy telefonii mobilnej rzeczywiście mają problemy z zachowaniem przychodów na poziomach, do których przyzwyczaili rynki, ale czy jest to powód, by wyciągać wnioski o ich nieuchronnym zmierzchu?

Złoty okres dopiero się zaczyna

Inwestorzy przywykli do nieustannego i trwałego wzrostu telefonii komórkowej. Nigdzie lepiej nie widać boomu branży mobilnej lepiej niż na niedawno zakończonym Światowym Kongresie Telefonii Mobilnej w Barcelonie. Jeszcze w 2005 r. na coroczne spotkanie branży mobilnej wystarczył prestiżowy Palais des Festivals et de Congrès w Cannes, ale okazał się on zdecydowanie zbyt mały, dlatego też począwszy od 2006 r., spotkania zostały przeniesione do Barcelony.

W rozwiniętych krajach świata zachodniego smartfony, których tylko jedna z wcale nie najważniejszych funkcji polega na dzwonieniu, są standardowym wyposażeniem dzieci w wieku szkolnym

Zainteresowanie kongresem, przepełnione hale wystawowe, innowacyjne pomysły, tysiące uczestników i wystawców świadczą o jednym: boom ostatniej dekady się nie skończył, wręcz przeciwnie, dopiero teraz zaczyna się dla branży mobilnej złoty czas. Coraz więcej ludzi na całym świecie kupuje smartfony, liczba dostępnych aplikacji wpływających na życie ludzi, ale również na zachowania, organizację pracy i w końcu modele biznesowe przedsiębiorstw rośnie lawinowo, połączenia mobilne, już nie tylko rozmowy, ale i danych stają się coraz lepsze i szybsze.

Kolejne branże myślą o innowacjach

Oglądanie wideo czy telewizji o wysokiej rozdzielczości na telefonach nie stanowi dzisiaj żadnego technicznego problemu. Na targach barcelońskich setki czasami bardzo małych firm demonstruje niewiarygodną pomysłowość oraz funkcjonalność technologii mobilnej, której granice praktycznie nie istnieją. Wiele koncepcji i prototypowych rozwiązań zdecydowanie wykracza poza dzisiejsze potrzeby. W coraz większym zakresie następuje przenoszenie tradycyjnych funkcji komputerów osobistych na smartfony. Rychły zmierzch klasycznego PC jest tylko kwestią czasu. W dobie cloud computingu wkrótce zarządzanie przedsiębiorstwem poprzez telefon będzie czymś zupełnie normalnym.

Telefonia mobilna nie będzie się li tylko ograniczać do takich urządzeń jak tablety czy smartfony. Niezliczone przedmioty codziennego użytku będą „usieciowione", przede wszystkim domy i samochody. Nowością tegorocznych targów była silna obecność i aktywność branży samochodowej, która usilnie próbuje przyciągnąć najbardziej innowacyjnych deweloperów software'u i w ten sposób uatrakcyjnić tę tradycyjną branżę, wprowadzając ją do kolorowego świata telefonii mobilnej.

Jeśli wierzyć badaczom i światowym statystykom, przeważająca część ludzi na całym świecie dysponuje dzisiaj telefonem komórkowym (4,5 mld urządzeń). Użytkownicy ciągle domagają się nowych, lepszych modeli o zwiększonej funkcjonalności. Dlatego też tradycyjne komórki są obecnie gremialnie zastępowane przez smartfony. Tylko w ostatnim kwartale 2012 r. sprzedano ponad 200 mln smartfonów (wzrost o ponad 40 proc.), a w całym 2012 r. ich sprzedaż wyniosła ponad 700 mln aparatów.

Niewiarygodny boom smartfonów nie jest niczym przypadkowym. Ponieważ ich cena jednostkowa zaczyna spadać poniżej 100 euro, stają się one coraz popularniejsze w krajach rozwijających, jak np. w Chinach czy Indiach. W rozwiniętych krajach świata zachodniego smartfony, których tylko jedna z wcale nie najważniejszych funkcji polega na dzwonieniu, są standardowym wyposażeniem dzieci w wieku szkolnym!

Sprzedaż samych smartfonów stanowi tylko część szybko rosnącej branży mobilnej. Jej istotnym uzupełnieniem są aplikacje (apps), gdyż bez nich same smartfony byłyby nudnym urządzeniem. W ubiegłym roku użytkownicy smartfonów wydali na nie ok. 15 mld dolarów, za trzy lata ma to być już 75 mld dolarów. Aplikacje były w absolutnym centrum uwagi tegorocznych targów barcelońskich, zwłaszcza że zainteresowały się nimi przedsiębiorstwa, które bynajmniej nie traktują je w kategoriach gadżetu. Jeśli jeszcze do niedawna przedstawiciele handlowi i sprzedawcy używali notebooków do swojej codziennej pracy akwizycyjnej, to dzisiaj wystarczy im smartfon lub tablet.

Są i przegrani

Oczywiście są też przegrani nowego mobilnego świata. Należą do nich tradycyjni producenci oprzyrządowania tacy jak Alcatel-Lucent czy Nokia Siemens. Wprawdzie należą oni do najaktywniejszych wystawców na targach, niemniej od lat ich obroty spadają, gdyż chińscy konkurenci (Huawei, ZTE) są bardziej elastyczni i konkurencyjni cenowo.

Poza tym użytkownicy sieci gremialnie zastępują drogie specjalistyczne systemy standardowym i tanim oprogramowaniem dużych producentów. Firma taka jak Nortel zniknęła już z rynku, Motorola została podzielona, o problemach Nokii słyszeli chyba wszyscy, a pozostała konkurencja ze świata zachodniego ogranicza swoje obroty na rzecz tygrysów z Azji.

Nie do pozazdroszczenia jest w tym kontekście sytuacja globalnych operatorów  telekomunikacyjnych. Znajdują się one bowiem pod wielkim naciskiem rządów, domagających się miliardowych inwestycji w rozwój sieci. Szybkie przesyłanie danych jest dzisiaj dla każdego rozwiniętego rynku istotnym czynnikiem wpływającym na konkurencyjność całej gospodarki. Głównymi beneficjentami szybkiego, szerokopasmowego Internetu nie są jednak dzisiaj operatorzy sieci (czyli telekomy), ale takie firmy jak Google, Apple czy Amazon, jak również cały szereg dostarczycieli i producentów aplikacji (apps). Wykorzystują oni nieograniczone możliwości nowych kanałów dystrybucji dla sprzedaży swoich produktów i usług, bynajmniej nie partycypując w kosztach inwestycji infrastrukturalnych.

Kosztowne inwestycje

Tradycyjne telekomy muszą natomiast dźwigać miliardowe inwestycje w rozwój sieci czwartej generacji, za dostęp do której ich klienci nie mają specjalnej ochoty płacić. Odbija się to na ich kursach akcji, które wydają się szorować dno. Szanse przeżycia mają praktycznie tylko ci, którzy spadające  przychody jednostkowe na kliencie (ARPU) i zwiększający się współczynnik odpływu klientów będą w stanie zrekompensować zmianą swoich modeli biznesowych, co spowoduje stabilizację/wzrost przychodów na kliencie i zwiększenie ich lojalności.

Zmiana modelu oznacza w tym przypadku rozszerzenie oferowanych produktów i usług, z których korzysta przeciętne gospodarstwo domowe. Zaliczyć do nich trzeba usługi bankowe, których poligonem doświadczalnym na skalę europejską staje się rynek polski. T-Mobile właśnie testuje w Polsce bankowość mobilną pod marką „my Wallet", a jej lokalny sukces umożliwi ekspansję na bardziej konserwatywne rynki europejskie, jak np. niemiecki. Podobne plany ekspansji w kierunku mobilnych usług bankowych ma w naszym kraju Orange, na razie pod usługą Orange Cash.

Szansa Polkomtelu

Ze wszystkich telekomów obecnych na rynku polskim paradoksalnie najlepsze perspektywy ma jedyny gracz niebędący częścią międzynarodowej grupy telekomunikacyjnej, czyli Polkomtel. Po części dlatego, że jako pierwszy zauważył i skutecznie wprowadza usługi oparte na LTE, po drugie w grupie Zygmunta Solorza-Żaka występuje największy potencjał synergii między telekomem (Polkomtel), telewizją (Polsat i Polsat Cyfrowy, dysponujący ponad 3,5 mln bazą klientów) oraz usługami finansowymi, które mógłby oferować Invest-Bank, oraz potencjalnymi innymi partnerami spoza grupy, charakteryzującymi się brakiem naturalnego konfliktu interesów (charakterystycznego np. dla potencjalnego mariażu dużego telekomu i dużego banku nienależącego do grupy kapitałowej telekomu). Cała grupa dysponuje ok. 15-milionową bazą klientów, którym mogłaby zaoferować pełen zakres usług, jakich przeciętne gospodarstwo domowe może potrzebować. W moim przekonaniu żaden z konkurentów Polkomtelu na dziś takich perspektyw rozwojowych nie posiada. Czy Polkomtel dokona przełomu i stanie się powszechnym dostawcą towarów i usług dla przeciętnego Polaka – pozostaje nam odczekać, sukces tego ciekawego projektu z pewnością leży w interesie zwykłego konsumenta.

Rzeczpospolita" piórem Urszuli Zielińskiej z 8.03.2013 r. wieszczy duże problemy europejskich telekomów, które bez istotnych zmian swoich modeli biznesowych nie będą w stanie odwrócić negatywnej spirali, w której znajdują się od sześciu lat (przychody czterech z nich spadły o blisko 1/4, jedynym wyjątkiem jest brytyjski Vodafone). Operatorzy telefonii mobilnej rzeczywiście mają problemy z zachowaniem przychodów na poziomach, do których przyzwyczaili rynki, ale czy jest to powód, by wyciągać wnioski o ich nieuchronnym zmierzchu?

Pozostało 93% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca