– Najtrudniejsza praca już za nami. Przygotowaliśmy katalog zobowiązań i plan restrukturyzacji. Trwają intensywne rozmowy z wierzycielami – mówi Paweł Mortas, prezes PBG. Dodaje, że strata grupy za 2012 r. (wyniosła ponad 2,8 mld zł) może szokować, ale zaznacza, że spółka uwzględniła w wynikach wszystkie możliwe zdarzenia.
Agenor Gawrzyał, koordynator procesu restrukturyzacji PBG, spodziewa się, że do końca kwietnia uda się uzgodnić z wierzycielami treść propozycji układowych. – Myślę, że w kwietniu lista wierzytelności zostanie przez sąd przedstawiona, a potem pojawią się odwołania. Ciężko oszacować, jak długo potrwa ten proces – mówi.
Analitycy jednak o możliwym układzie w PBG wypowiadają się ostrożnie. – Uważam, że szanse na niego nie są duże. A czas działa dodatkowo na niekorzyść spółki. Widać też, że inwestorzy instytucjonalni patrzą sceptycznie na możliwość zawarcia układu. Zarządzający KBC TFI odpisali 100 proc. wartości obligacji PBG w swoich portfelach – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Dodaje, że spółka teraz praktycznie nie prowadzi działalności operacyjnej, a jej najcenniejszym aktywem jest Rafako.
– Jeśli rzeczywiście uda się zawrzeć układ, to PBG zapewne stanie się spółką holdingową z udziałami w Rafako. Pytanie, jak zachowa się największy akcjonariusz. Teoretycznie PBG może zrobić dużą, tanią emisję, żeby skonwertować zadłużenie na akcje, a wtedy znaczącym akcjonariuszem w PBG stałyby się banki i obligatariusze – mówi. Innym scenariuszem jest zmiana formy upadłości z układowej na likwidacyjną.
Na GPW są spółki, którym udało się zawrzeć układ z wierzycielami i wyszły na prostą. Jednak eksperci podkreślają, że w branży budowlanej jest o to bardzo trudno. Powód? – Konieczność pozyskiwania finansowania do realizacji kontraktów oraz zaufanie m.in. podwykonawców. Jeśli raz się je straci, bardzo trudno jest je odzyskać – wskazuje Pado.