O nadaniu gazociągowi specjalnego statusu poinformowała dziś premier Słowenii Alenka Bratuszek. Wcześniej spotkała się z prezesem Aleksiejem Millerem. Słoweński odcinek gazociągu liczy 266 km i ma kosztować 1,1 mld euro.
Wcześniej specjalny status swoim odcinkom gazociągu nadały też Serbia i Węgry. Umożliwia to skracanie procedur i biurokracji; inwestycja dostaje zielone światło we wszystkim.
Gazprom jest też zainteresowany prywatyzacją słoweńskiego Petrol. Rosjanie kontrolują już serbski NIS, natomiast wciąż nie mogą się porozumieć z władzami Bułgarii, na wybrzeżu której gazociąg wyjdzie z Morza Czarnego. Bułgarzy wymogli nie tylko sfinansowanie przez Gazprom swojego odcinka, ale też chcą zmiany wysokości taryf tranzytowych.
South Stream, którego budowa ruszyła w grudniu będzie największy w Europie (63 mld m3 gazu rocznie). Najpierw zostanie zbudowany odcinek 925 km po dnie Morza Czarnego z Rosji do Bułgarii. To najdroższa część inwestycji (ok. 10 mld euro).
Część naziemna rozdzieli się w Bułgarii na dwie nitki - do Serbii, Słowenii, Węgier i Austrii oraz do Grecji i Włoch. Będzie to łącznie ok. 2000 km. Koszt części lądowej to ok. 6,5 mld euro.