W zeszłym roku z legalnego rynku papierosowego do krajowego budżetu trafiło 23 mld zł należności z akcyzy i podatku Vat. Branża tytoniowa to w kraju znaczący składnik gospodarki: 6 fabryk należących do największych światowych firm, interesy 60 tysięcy plantatorów i pracowników sezonowych , wreszcie ok. 500 tysięcy miejsc pracy w produkcji i dystrybucji wyrobów.
Zagrożone 40 proc rynku
Jeśli do końca roku – zgodnie z planami Brukseli - nowa regulacja zostanie w UE przyjęta w proponowanym obecnie kształcie, polski sektor papierosowy - największy na wspólnotowym rynku, otrzyma cios, którego konsekwencje trudno do końca przewidzieć – twierdzi Przemysław Noworyta szef Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu. Mniejsze zatrudnienie, utrata konkurencyjności to poważny problem w warunkach gdy 70 proc papierosów produkowanych w Polsce z krajowych surowców, trafia na eksport w tym do krajów UE.
Producenci szacują, że bezpośrednio zagrożone będzie 38 proc rynku. Oznaczałoby to straty 6-9 mld złotych – takie mogą być finansowe skutki zaproponowanych w dyrektywie zakazów produkcji papierosów cienkich (slim ), mentolowych ( w których polski przemysł jest potentatem), a także innych ograniczeń związanych konfekcjonowaniem papierosów , zaostrzeń wynikających z obowiązku drukowania większych ostrzeżeń graficznych na opakowaniach itp. Trudno już teraz przewidzieć ew. negatywne skutki gospodarcze przyszłych, zapewne restrykcyjnych decyzji Komisji Europejskiej – nowa dyrektywa motywując to troską o poprawę warunków zdrowotnych ma dać bowiem KE blankietowe prawo do podejmowania decyzji kształtujących rynek papierosowy w kolejnych latach.
Rząd w sporze z Brukselą
- Nie będzie przesady , gdy powiem, że wejście nowej dyrektywy przetrąci kręgosłup znacznej części z 140 tysięcy , małych, rodzinnych punków handlowych, żyjących m.in. ze sprzedaży papierosów. Mamy sieć dystrybucji zupełnie unikalną wśród krajów UE – mówi Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu.
Na początku roku rząd w oficjalnym stanowisku przekazanym do Brukseli skrytykował szkodliwe dla polskiej gospodarki, wyjątkowo drastyczne ograniczenia proponowane przez inicjatorów dyrektywy. Władze podzielają intencje powstrzymywania ze względów zdrowotnych tytoniowej epidemii, ale wskazują na dotkliwe ograniczenia uderzające w polskie firmy ( zakaz produkcji określonych typów papierosów, obostrzenia marketingowe). Położenie kraju, przy unijnej granicy, rodzi realne zagrożenie, że ograniczenie podaży papierosów z legalnej produkcji, natychmiast spowoduje wzrost przemytu. A nadzieja, że papierosy i tytoń z szarej strefy, zachowuje jakiekolwiek normy zdrowotne – nie ma żadnego uzasadnienia.