Jeszcze nie odbyła się w Polsce aukcja częstotliwości radiowych zwanych pierwszą dywidendą cyfrową (pasmo 800 MHz), a już rozkręca się debata na temat drugiej dywidendy cyfrowej – pasma z zakresu 694–790 MHz, tzw. siedemsetki, które będzie dostępne po wyłączeniu sygnału analogowego telewizji.
Taka dyskusja toczy się także w skali globalnej, a ma zdefiniować możliwości i ograniczenia wykorzystania tego pasma. W Polsce dialog rozpoczął w kwietniu Urząd Komunikacji Elektronicznej.
Świat rządzi
Ostateczne decyzje, jak wykorzystać drugą dywidendę, mają być podjęte na Światowej Konferencji Radiokomunikacji (tzw. WRC) w 2015 roku. UKE przygotowuje się do tej konferencji, stąd m.in. rynkowe konsultacje. Już teraz czuć, że w ich czasie zetrą się przedstawiciele branży nadawczej i telekomunikacyjnej. Najciekawsze mogą się okazać opinie spółek z portfela Zygmunta Solorza-Żaka: Cyfrowego Polsatu i Polkomtela, które niegdyś broniłyby partykularnych interesów, a dziś mogą mówić jednym głosem.
1,4 mld zł to wpływy, jakich oczekiwać może UKE z aukcji częstotliwości 800 MHz i 2600 MHz
Polkomtel swoją opinią z „Rz" się nie podzielił. Biuro prasowe zaznaczyło, że spółka ma na sformułowanie stanowiska jeszcze 1,5 miesiąca. Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu, podczas konferencji finansowej mówił natomiast: – Będziemy proponować, aby jeden z multipleksów został przeznaczony na kanały HD, które mogą się nie zmieścić na już otwartych częstotliwościach. Zgadzał się, że warto udostępnić też miejsce na płatną telewizję.