Od 12 do 14 czerwca w stolicy Jordanii Ammanie odbyła się siódma Euro-Azjatycka Konferencja Transportu Drogowego. Na jej czele stał prezes Unii Transportu Drogowego IRU prof. Janusz Łacny. Wzięło w niej udział 21 ministrów i umocowanych przedstawicieli rządów. Poważna obsada wynika z walki, jaka już się toczy o uruchomienie potoku ładunków wysyłanych drogami z Chin do Europy. Ciężarówki mogłyby skrócić czas transportu nawet o dwa tygodnie w porównaniu z żeglugą. W połowie 2013 roku już jest gotowa autostrada w Chinach i 70 proc. autostrady w Kazachstanie. Reszta będzie dokończona w 2015 roku. Jeżeli do tego czasu kraje regionu podpiszą przynajmniej dwie konwencje ONZ (harmonizacyjną i TIR), wówczas znikną największe bariery nie tylko dla przewozów samochodowych, ale i wzrostu gospodarczego krajów tego regionu.
WTO ocenia, że kraje WNP, Afryki oraz Bliskiego Wschodu należą do najsłabiej zintegrowanych ze światową gospodarką. Udział regionalnego i pozaregionalnego handlu w eksporcie państw z tych regionów waha się od 10 proc. dla Bliskiego Wschodu do 18,6 proc. dla WNP, gdy odsetek dla pozostałych regionów (z wyjątkiem Ameryki Łacińskiej) wynosi co najmniej 50 proc.
Słaba integracja wynika przede wszystkim z niewydolnego transportu drogowego. Jego znaczenie dla regionu jest wyjątkowo duże, bo w Azji aż 14 państw nie ma dostępu do morza. Tymczasem przekraczanie granic jest gehenną. W 2007 roku przez kraje Eurazji przejechał konwój ciężarówek. Okazało się, że 40 proc. czasu pojazdy spędziły na granicach w oczekiwaniu na spełnienie wszystkich biurokratycznych procedur. Łapówki wręczane m.in. na granicach zwiększyły koszty przewozu o 30 proc. W krajach arabskich przewóz towaru wymaga przejścia przez ponad 30 procedur celnych i administracyjnych, złożenia ok. 20 podpisów i zmarnowania 5–6 dni. Tymczasem OECD szacuje, że jeden dzień opóźnień w tranzycie zmniejsza wymianę handlową o 1 proc.
Milion ton na początek
Rządy krajów Średniej Azji poważnie traktują wyzwania stojące przed transportem i nie ograniczają się do organizacji wspólnie z IRU konferencji na te tematy. Połowa z trzech milionów karnetów TIR używana jest do przewozów w krajach Średniej Azji. Właśnie tworzonym Jedwabnym Szlakiem jest już przewożone ponad milion ton towarów rocznie. To jednak kropla w morzu potrzeb. Państwa bez dostępu do morza potrzebują sprawnego sytemu transportu lądowego. Np. 26 mln obywateli Uzbekistanu zależy od transportu lądowego, bo ten kraj nie tylko nie ma dostępu do morza, ale i jest za biedny, aby masowo używać transportu lotniczego. Dlatego dla ułatwienia handlu niezbędne są obniżenie barier biurokratycznych, rozbudowa infrastruktury, odpowiednie prawo. W latach 2004–2013 Azerbejdżan przyjął cztery konwencje dotyczące transportu drogowego, Kazachstan 7, Mołdowa 6, Armenia 4, Mongolia 1, Tadżykistan 5, Kirgistan 4, Laos 1.
Łacny zauważa, że tempo postępu zależy od woli politycznej rządzących. – IRU pragnie, aby kraje Azji przyjęły na początek przynajmniej dwie podstawowe dla transportu samochodowego konwencje ONZ: o harmonizacji przewozów drogowych i konwencję TIR. To pozwoli znacząco skrócić czas tracony na granicach – zapewnia prezes IRU.