Koniec pierwszego półrocza nieco poprawił wyniki importerów i dilerów nowych aut. W czerwcu liczba rejestracji samochodów zbliżyła się do 28,9 tys. sztuk i była wyższa o 8,8 proc. niż rok wcześniej. Według danych Instytutu Samar rejestracji liczonych od stycznia wciąż jest jednak mniej niż w pierwszych sześciu miesiącach przed rokiem. Ale poziom spadku zmalał do niecałego 1 procenta.
Ta poprawa nie oznacza jednak, że polska motoryzacja złą passę ma za sobą. Okazuje się, że większa sprzedaż czerwca nie musi oznaczać większego ruchu w salonach. – Mamy do czynienia z rejestrowaniem przez dilerów aut na własne firmy oraz reeksportem – twierdzi Wojciech Drzewiecki, szef Samaru. To pierwsze wynika z podbijania statystyk przed rozliczeniami z importerem. Z kolei reeksportowi – głównie do Niemiec – sprzyja słaby złoty. Samar szacuje, że przeszło jedna dziesiąta aut wyjeżdża z salonów do klientów zagranicznych. Prognozy zakładają, że w całym roku sprzedaż samochodów osobowych wyniesie ok. 260 tys. sztuk. W ubiegłym było to przeszło 270 tys.
Na razie w konkurencji marek Volkswagen goni Skodę. Ze sprzedażą blisko 15,4 tys. aut w pierwszym półroczu zwiększył liczbę rejestracji o 15 proc. i ma już ponad 9 proc. udziału w całym polskim rynku. Skoda wciąż pozostaje liderem, ale w okresie od stycznia do końca czerwca jej sprzedaż spadła z 19,8 tys. przed rokiem do 18,9 tys. sztuk. Na trzecim miejscu jest Toyota ze sprzedażą 12,4 tys. aut i wzrostem rok do roku o 7,3 proc.
W pierwszej piętnastce najlepiej sprzedających się marek w ubiegłym miesiącu w ujęciu rocznym duży wzrost rejestracji wypracowała Dacia. Jej wynik poprawił się o przeszło połowę. O ponad 37 proc. zwiększył sprzedaż Hyundai, o przeszło jedną czwartą Chevrolet. Pierwsze półrocze na plusie zakończyła połowa piętnastki. Największe spadki miały natomiast Fiat, Citroen i Nissan.
Wciąż stosunkowo dobrze radzą sobie najpopularniejsze marki premium. Po sześciu miesiącach 6,6-procentowy wzrost rejestracji ma Mercedes, o 6,8 proc. wzrosła sprzedaż BMW, o 5,3 proc. poszło w górę Audi, a o 4,6 proc. – Volvo. Ale zarazem głęboko zanurkowało Infiniti (spadek o połowę), Land Rover, Lexus i Lancia. Co ciekawe, od początku roku sprzedało się dwa razy więcej superluksusowych aut Astona Martina, ale samochody są tak niszowe, że można policzyć je na palcach.