W I półroczu 2013 r. nie było miesiąca, w którym Polacy kupiliby więcej piwa niż rok wcześniej. Średnio sprzedaż tego alkoholu spadała o 4–5 proc. A najsłabszy był kwiecień, gdy popyt na piwo zmalał o 6 proc., szacuje firma badawcza Nielsen.
Słabe wyniki branża tłumaczy spowolnieniem gospodarczym oraz wysoką bazą, która jest efektem Euro 2012. Browarom nie sprzyjała również pogoda.
– W tym roku zima trwała do kwietnia, a w marcu temperatury były rekordowo niskie. Chłodny i deszczowy był także maj – mówi Wojciech Mrugalski, rzecznik Kompanii Piwowarskiej (KP), lidera rynku piwa w naszym kraju.
Radlery są hitem, ale...
– Już w ubiegłym roku dziwił mnie hurraoptymizm, który zapanował w branży piwowarskiej w związku z Euro 2012. Rynek piwa jest trudny od dawna i nie widać szansy na to, żeby sytuacja miała się radykalnie poprawić – komentuje Marek Jakubiak, właściciel browarów Ciechan, Lwówek Śląski i Bojanowo.
Wyników za I półrocze nie podali jeszcze Grupa Żywiec, wicelider rynku, i trzeci gracz branży, Carlsberg Polska. Tylko zaś w II kw. 2013 r. sprzedaż KP spadła o 14 proc.