Za planami szybkiego debiutu na rynku przemawia polityka kadrowa Twittera. W opublikowanej na serwisie LinkedIn ofercie pracy dla menedżera ds. raportów finansowych wśród różnych wymagań spółka zażądała od kandydatów posiadania umiejętności przygotowania dokumentów dla władz regulacyjnych „kiedy będziemy gotowi do wejścia na giełdę". Wcześniej Twitter zaangażował analityczkę rynku akcji, która wcześniej zajmowała się dystrybucją udziałów w spółce Zynga przed jej giełdowym debiutem.
Dla Wall Street są to nieomylne sygnały, że Twitter myśli już o wejściu na rynek. Gdyby szybki termin był rzeczywiście realny, w najbliższych dniach powinna zostać upubliczniona treść formularza S-1, co jest obowiązkowym elementem procedury. - To może nastąpić w każdej chwili – uważa John Fitzgibbon, prowadzący internetowy serwis IPOScoop. com, specjalizujący się w debiutach giełdowych.
Na razie jednak Twitter ustami swojego dyrektora generalnego Dicka Costolo zaprzeczył w wywiadzie dla Bloomberg News jakoby jego firma skupiała się na wejściu na rynek kapitałowy. Rzecznik prasowy spółki Jim Prosser wyjaśniał z kolei, że w zatrudnianiu specjalistów od akcji w tak dużej firmie jak Twitter nie ma nic niezwykłego.
Analitycy szacują, że Twitter warty jest obecnie ok. 10 miliardów dolarów. W tym roku ma przynieść 300 milionów dolarów. Dokładne dane nie są jednak znane, bo serwis społecznościowy jest spółką prywatną. Dopiero ewentualne ujawnienie dokumentów wymaganych przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełdy może powiedzieć więcej na temat kondycji finansowej Twittera.
Debiut Twittera będzie bardzo uważnie obserwowany na Wall Street. Po wpadce Facebooka z maja 2012 roku (ofertę na rynku pierwotnym stanowczo przewartościowano) inwestorzy bardzo ostrożnie podchodzić będą do wprowadzania na rynek spółek internetowych. Wyceniony początkowo na 38 dolarów Facebook w pewnym momencie kosztował już tylko 18 dolarów. Dopiero ostatnie, dobre wyniki tego serwisu społecznościowego pozwoliły kursom na powrót w okolice wartości debiutu.