Grupa Azoty ma chrapkę na chorwacką spółkę

Polski gigant nawozowy planuje dynamiczną ekspansję na europejskim rynku. Na celowniku ma konkurencyjną Petrokemiję — ustaliła „Rz".

Publikacja: 22.10.2013 05:37

Grupa Azoty ma chrapkę na chorwacką spółkę

Foto: spółka

Grupa Azoty już dziś jest największym w kraju i drugim w Europie producentem nawozów. Z informacji „Rz" wynika, że chce ona jeszcze bardziej zwiększyć swój udział w rynku i szuka okazji do przejęć. Azoty są poważnie zainteresowane kupnem od chorwackiego Skarbu Państwa fabryki nawozów Petrokemia.

Plan ten wydaje się tym bardziej realny, że chorwacki rząd rozpoczął właśnie poszukiwania partnera strategicznego dla spółki. Oficjalnie jednak nikt z przedstawicieli Grupy Azoty nie chce odnieść się do tych informacji. – Doniesienia te pozostawiamy bez komentarza – ucina Grzegorz Kulik, rzecznik tarnowskiej spółki.

Kolejne przejęcie

Petrokemia, której nieco ponad połowa akcji znajduje się w rękach państwa, notowana jest na giełdzie w Zagrzebiu. Jej roczne obroty sięgają w przeliczeniu na polską walutę  1,6 mld zł, a ostatnie kilka lat niemal zawsze kończyła stratą. Z powodu niskich cen nawozów i spadku popytu, po pierwszych ośmiu miesiącach tego roku strata netto Petrokemi sięgnęła 153 mln kun (hrk), czyli około 84 mln zł.

Rynek wycenia dziś Petrokemię na około 325 mln zł. Żeby przejąć kontrolę nad spółką, Azoty musiałyby więc wyłożyć ponad połowę tej kwoty. Byłaby to już kolejna akwizycja polskiej spółki za granicą. W tym roku należące do Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police kupiły 55 proc. udziałów firmy African Investment Group i weszły w posiadanie koncesji na dostęp do złóż fosforytów w Senegalu. Transakcja pochłonie w sumie prawie 100 mln zł.

Eksperci nie są jednomyślni co do tego, czy akurat chorwacka spółka jest dobrym celem dla polskiej firmy. – Wiele zależy od ceny ewentualnej transakcji oraz od możliwości poprawy wyników przez przejmowaną spółkę – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDMSA. Dodaje, że rynek nawozowy nie ma dobrych perspektyw, co będzie wpływać na wyniki producentów w kolejnych okresach. – Z jednej strony może to być dobry moment do okazyjnego przejęcia, ale z drugiej rodzi większe ryzyko, że inwestycja w krótkim terminie nie przyniesie zakładanych korzyści – zaznacza Prokopiuk.

Bardziej scpetyczny jest Krystian Brymora, analityk DM BDM: – Nie jestem przekonany, czy to jest dobry moment dla Azotów na przejmowanie zagranicznych firm. Spółka powinna się skupić na konsolidacji grupy i integracji pionowej, czyli wydłużaniu łańcucha produkcyjnego przez np. poszerzanie dostępu do własnych złóż surowców.  Dzięki temu ma szanse wypracować lepszą rentowność i przetrwać na coraz bardziej konkurencyjnym rynku – przekonuje.

Szybki rozwój

Jednocześnie eksperci podkreślają, że im większa grupa, tym lepsza jest jej pozycja wobec klientów oraz dostawców surowców, u których może wynegocjować niższe ceny. Grupa Azoty w ciągu ostatnich zaledwie kilku lat dynamicznie urosła. W 2010 r. przejęła niemieckiego producenta tworzyw sztucznych ATT Polymers. W kolejnych latach do grupy dołączały kolejno krajowe fabryki nawozów: w Kędzierzynie-Koźlu, Policach i Puławach. W efekcie dziś rynek wycenia Azoty na około 7,8 mld zł. Wysoka kapitalizacja ma chronić polską spółkę przed wrogim przejęciem, np. przez rosyjski koncern Acron.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, b.oksinska@rp.pl

W poszukiwaniu zagranicznych perełek

Polskie firmy, nie tylko z branży chemicznej, realizują zagraniczne przejęcia. Getin Holding poinformował ostatnio o zakupie za 4,9 mln euro drugiego co do wielkości banku na Białorusi – Białoruskiego Banku Małego Biznesu. Tym samym zwiększy swój udział na białoruskim rynku kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Krezus, kontrolowany przez Romana Karkosika, od czerwca jest właścicielem trzech koncesji w Republice Gwinei – dwóch na poszukiwanie złota i jednej na poszukiwanie boksytów. Z kolei Orlen Upstream, spółka kontrolowana przez PKN Orlen, chce do końca listopada sfinalizować przejęcie TriOil Resources, firmy zajmującej się poszukiwaniami i wydobyciem ropy i gazu w Kanadzie. Transakcja może wynieść 562,9 mln zł. Zagraniczne akwizycje planuje też PZU, które, jak donoszą media, jest na krótkiej liście do prywatyzacji chorwackiego ubezpieczyciela Croatia Osiguranje. PZU jest jedną z dwóch firm, z którymi chorwacki rząd prowadzi negocjacje.

Grupa Azoty już dziś jest największym w kraju i drugim w Europie producentem nawozów. Z informacji „Rz" wynika, że chce ona jeszcze bardziej zwiększyć swój udział w rynku i szuka okazji do przejęć. Azoty są poważnie zainteresowane kupnem od chorwackiego Skarbu Państwa fabryki nawozów Petrokemia.

Plan ten wydaje się tym bardziej realny, że chorwacki rząd rozpoczął właśnie poszukiwania partnera strategicznego dla spółki. Oficjalnie jednak nikt z przedstawicieli Grupy Azoty nie chce odnieść się do tych informacji. – Doniesienia te pozostawiamy bez komentarza – ucina Grzegorz Kulik, rzecznik tarnowskiej spółki.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy regulacje prawne zahamują rozwój sztucznej inteligencji?
Biznes
Ponad 800 mln zł na obecność sojuszników w Polsce
Biznes
Kamil Majczak, prezes Grupy Qemetica: Po USA spoglądamy teraz w stronę Azji
Materiał Promocyjny
Co się dzieje z moralnością finansową Polaków?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Skończą się męskie kluby we władzach dużych spółek