W piątek rada pracowników Kompanii otrzymała projekt programu restrukturyzacji spółki do 2020 r., zakładający m.in. redukcję zatrudnienia, łączenie kopalń i sprzedaż jednej z nich, zamrożenie płac i likwidację niektórych świadczeń. Tego samego dnia Kompania świętowała Barbórkę - przypadający 4 grudnia Dzień Górnika. W obchodach uczestniczył m.in. wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.
"Polska i Śląsk stoją na węglu. Polska energetyka, polski przemysł, przyszłość naszej gospodarki, są pochodną tego, co wytwarza się pod ziemią, wywozi na górę i przekształca w energię (...). My Polacy, szczególnie tu na Śląsku rozumiemy, że długo jeszcze, przynajmniej do roku 2050, blisko połowa w naszym miksie energetycznym będzie pochodzić z węgla. Ale chcemy go oszczędzać jako dobro narodowe; chcemy go wykorzystywać rozumnie, chcemy inwestować w nowe technologie czystego wykorzystania" - powiedział Piechociński. Podkreślił, że Polska chce być liderem nowoczesnych technologii spalania węgla.
Wicepremier złożył górnikom barbórkowe życzenia i powiedział, że dbając o efektywność nie należy zapominać o najważniejszych w górnictwie sprawach: bezpieczeństwie górników i mądrym gospodarowaniu zasobami. Opowiedział się też za tworzeniem perspektyw dla węgla na przyszłość. Jako przykład takiego działania podał decyzję o budowie dwóch nowych bloków energetycznych zasilanych węglem w Elektrowni Opole oraz planowaną wymianę wielu przestarzałych bloków węglowych w polskich elektrowniach na nowe, wysokosprawne.
Wiceprezes Kompanii Marek Uszko, koordynujący obecnie prace zarządu spółki, podkreślił w swoim wystąpieniu, że przygotowany przez zarząd program naprawczy jest trudny, ale konieczny do realizacji. Powody strat Kompanii to przede wszystkim obserwowany od ub.r. spadek zapotrzebowania na węgiel energetyczny oraz znaczące zmniejszenie jego cen, skutkujące drastycznym spadkiem przychodów.
"Diagnoza naszej sytuacji nie jest łatwa do przyjęcia. Ale podobnie jak ciężko chory pacjent, który aby rozpocząć skuteczne leczenie, musi pogodzić się z bolesną diagnozą, również my wszyscy musimy spojrzeć prawdzie w oczy. Złudzenia mogą nas drogo kosztować" - powiedział Uszko. Podkreślił, że zarząd spółki "ma odwagę podejmować trudne decyzje, bo to od ich realizacji zależeć będzie stabilność kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy". Zaznaczył, że to nie górnicy odpowiadają za kryzys, jaki dotknął Kompanię Węglową.