Związek Dealerów Samochodów (ZDS) zażądał wczoraj od ministra finansów natychmiastowego podania daty wprowadzenia zmian w przepisach o VAT. – Nikt dokładnie nie wie, czy z podatku zwolnione będą tylko samochody z „kratką", czy także bez „kratki", nie wiemy, jak długo potrwa „okienko derogacyjne". Spekulacje, czy będzie to miesiąc czy pół roku, powodują coraz większy chaos – mówi prezes ZDS Marek Konieczny. Ta sytuacja widoczna jest już w salonach. Klienci przesuwają decyzje o zakupie na styczeń lub wstrzymują się z odbiorem czekającego auta.
Wielka niewiadoma
Kompletnie zdezorientowani są importerzy. – Może się okazać, że np. w lutym lub w marcu zostaniemy z zapasami niesprzedanych samochodów albo nie będziemy już mieli czego sprzedawać – twierdzi przedstawiciel jednego z producentów.
Ministerstwo Finansów, które zapowiada wprowadzenie nowych przepisów dotyczących odliczania VAT od osobowych aut firmowych „tak szybko jak to możliwe", nie podaje żadnych terminów. Ponieważ nie zdąży tego zrobić do końca roku, wracają stare zasady pozwalające przy kupnie samochodu na odliczenie 23 proc. VAT. Ale sytuacja jest mocno skomplikowana. Przepisy są bowiem niejednoznaczne i do końca nie wiadomo, czy odpis podatku nie zostanie później zakwestionowany. Według szefa Zespołu ds. Sektora Motoryzacyjnego w KMPG Mirosława Michny jednym z problemów jest niepewność, czy od stycznia wracają przepisy podatkowe dotyczące odliczenia sprzed 2011 roku czy te przepisy, ale dodatkowo uzupełnione o późniejsze zmiany o charakterze technicznym.
– To dla wszystkich bardzo zła sytuacja. Za dwa tygodnie przestaną obowiązywać obecne reguły, a nikt nie wie, co będzie dalej – twierdzi dyrektor zarządzający firmy dealerskiej Ford Wikar Kazimierz Żytkowicz. Pewne jest, że na rynku zrobi się huśtawka. W listopadzie sprzedaż już stopniała o 9 proc. w porównaniu z październikiem. Grudzień na razie jest dobry, ale głównie z powodu wyprzedaży.
W styczniu, dzięki możliwości pełnego odliczenia, będzie boom, za to po jego ograniczeniu w salonach znowu zrobią się pustki. – Takie wahania nigdy nie są dobre - trudno coś planować, nierównomiernie rozkładają się koszty – mówi prezes Instytutu Samar Wojciech Drzewiecki.